Myślę, że szansa na ekstraligę jest wielka - rozmowa z Kacprem Gomólskim, zawodnikiem Startu Gniezno

Gdyby nie upadek na pierwszej pozycji to Kacper Gomólski mógłby pochwalić się złotym medalem MIMP. Sympatyczny zawodnik w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl opowiada o tegorocznym sezonie oraz o atmosferze jaka panuje w gnieźnieńskim Starcie.

Grzegorz Wysocki: Mało brakowało, a zostałbyś Młodzieżowym Indywidualnym Mistrzem Polski…

Kacper Gomólski: To fakt, byłem o krok od tytułu, ale cóż widocznie tak miało być. Upadłem nie atakowany przez nikogo na prowadzeniu. Teraz już nic nie zrobię. Mogę oglądać nagranie z tego biegu i tylko żałować.

Jesteś zawodnikiem fair jeżdżącym i szybko pozbierałeś się po upadku, żeby bieg nie został przerwany. Twoja postawa jest godna podziwu i naśladowania…

- Zgadza się. Upadek był tylko i wyłącznie z mojej winy, więc nie pozostało mi nic innego jak wstać zabrać motocykl i jak najszybciej zejść z toru, by sędzia nie musiał przerywać biegu. Jeśli tak uważasz, to jestem zadowolony (śmiech).

Kacper Gomólski z brązowym medalem Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostw Polski.

Wielkimi krokami zbliżamy się do końca sezonu. Jaki to był sezon dla Kacpra Gomólskiego?

- Był i jest to dla mnie ciężki sezon. Początek sezonu tragiczny w moim wykonaniu, ale z zawodów na zawody było lepiej i świadczy o tym chyba powołanie do kadry i złoto DMEJ i brąz MIMP.

Czy cele postawione przed sezonem zostały przez ciebie zrealizowane w stu procentach?

- Nie do końca. Szkoda że nie wystartowałem w półfinale Srebrnego Kasku oraz, że nie dostałem powołania do DMŚJ. Wszystko inne zostało zrealizowane.

Przed wami bardzo ważny mecz z głównym kandydatem do awansu Marmą Hadykówką Rzeszów. Jak oceniasz szanse swojej drużyny w tym pojedynku?

- Jedziemy u siebie i to będzie wielkim plusem. Oby pogoda znowu nie splatała nam figla tak, jak w pierwszym meczu z Marmą. Oby tym razem tor był naszym sprzymierzeńcem.

Czujesz jakąś presje startując w tak ważnych pojedynkach?

- Jestem młodym zawodnikiem i w każdych zawodach daję z siebie 200 procent. Nie odczuwam presji.

W tym tygodniu dopadła cię jakaś choroba. Zdążysz wykurować się na ten pojedynek?

- No tak. Już przed finałem MIMP leżałem w łóżku i chyba nie do końca się wyleczyłem. Lekarze nie widzą szans żebym jechał w tym meczu i mówią, że tylko cud może sprawić że pojadę w tym meczu. Ale ja wierzę w cuda (śmiech).

W ekipie Startu Gniezno panuje kapitalna atmosfera. Czy twoim zdaniem jest szansa na ekstraligę w Pierwszej Stolicy Polski?

- Atmosfera na meczach jest znakomita. Każdy sobie wzajemnie pomaga i jest to wielki plus. Każdy podłożyłby swój motocykl koledze, który będzie tego potrzebował. Myślę, że szansa jest i to wielka. Będziemy chcieli ja wykorzystać.

Zawodnicy mówią stanowcze nie dla wprowadzenia nowego regulaminu. Jak ty się na tę sprawę zaopatrujesz?

- Wprowadzenie nowego regulaminu to jakaś głupota. Tyle mogę powiedzieć.

Komentarze (0)