- Na torze w Terenzano poza zeszłorocznymi zawodami startowałem jeszcze w Indywidualnych Mistrzostwach Świata Juniorów. To jeden z tych owali, na których kluczową rolę odgrywają starty - jest on wąski i ma długie proste. Tamtejszy tor jest również bardzo twardy, a użyta do jego budowy nawierzchnia sprawia, że podczas wyścigów bardzo się kurzy. Jeśli poćwiczę trochę wyjścia spod taśmy, to powinno być dobrze - powiedział Lindgren.
"Fredka" w chwili obecnej z 70 punktami na koncie zajmuje jedenastą pozycję w klasyfikacji przejściowej czempionatu. Do ósmego Chrisa Harrisa Szwed traci 6 oczek, jednak dzięki miejscu na podium w sierpniowym finale eliminacji do cyklu GP 2011 jest on już pewien udziału w przyszłorocznej serii. - Nie koncentruję się jakoś specjalnie na miejscu w pierwszej ósemce, ale chcę być jak najwyżej w tabeli - dodał 25-latek.
O lokatę w pierwszej ósemce IMŚ 2010 na pewno będą jednak z całych sił walczyć ww. "Bomber" (76 pkt.) oraz znajdujący się tuż za nim Hans Andersen (71 pkt.), Andreas Jonsson (70 pkt.) oraz Nicki Pedersen (67 pkt.). Który z nich ma największe szanse na sukces? - W tej chwili każdy poza czołówką przeplata dobre występy słabymi. Chris Harris błyszczał w Gorican, ale zawiódł w Vojens, więc na końcowy wynik rywalizacji trzeba poczekać do końca - zakończył reprezentant Trzech Koron.
Zeszłoroczna GP Włoch w Terenzano zakończyła się triumfem Tomasza Golloba, który w wielkim finale pokonał Hansa Andersena, Nickiego Pedersena i Grzegorza Walaska. Fredrik Lindgren uplasował się na jedenastej pozycji.