Dostałem niezłego agresora - komentarze po finale Indywidualnych Mistrzostw Ligi Juniorów

Dubletem braci Pawlickich zakończyły się czwartkowe zawody o Indywidualne Mistrzostwo Ligi Juniorów. Tuż za leszczyńskimi braćmi uplasował się gorzowianin, Bartosz Zmarzlik.

Przemysław Pawlicki (Caelum Stal Gorzów): Cieszę się, że udało nam się dojechać cało w ostatnim biegu. Chciałem puścić Piotrka, on mnie i nie zrozumieliśmy się. Każdy pojechałby w tym biegu tak jak ja. Piotrek ma trochę mniej doświadczenia i próbowałem go pilnować.

Piotr Pawlicki jr (Unia Leszno): Przemek był szybszy przy krawężniku i dlatego dojechał na pierwszej pozycji. Na pewno trochę jazdy parą było, ale rywalizacji też. Przyznam, że w biegu z Emilem Pulczyńskim oraz Sławkiem Musielakiem dostałem niezłego agresora i chciałem jak najszybciej ich minąć. Udało mi się to dzięki dobremu obieraniu ścieżek.

Bartosz Zmarzlik (Caelum Stal Gorzów): Jest lekki niedosyt, ale ranga tych zawodów była prawie jak w Mistrzostwach Polski, bo jechali prawie ci sami zawodnicy. Nie jest źle, ale mogło być lepiej. Nasz tor pasuje mi, ale przyznam, że jeszcze dużo muszę tutaj pojeździć żeby się w niego wjechać, bo jeszcze nie raz mnie zaskakuje.

Emil Pulczyński (Unibax Toruń): Po pierwszym biegu zrobiłem zmiany w sprzęcie i było lepiej. Ale błędy popełniałem, bo trzy i pół okrążenia prowadziłem przed Piotrkiem Pawlickim, a ostatni łuk pokonałem tragicznie. Aktualnie skupiam się na niedzielnym meczu o brązowy medal i mam nadzieję, że pojadę w tym spotkaniu najlepiej jak tylko potrafię.

Szymon Kiełbasa (Unia Tarnów): W pierwszym biegu goniłem Bartka Zmarzlika i byłem z nim w kontakcie, ale nagle coś się zaczęło dziać z motocyklem. Okazało się, że porozkręcało się sprzęgło. Potem też trochę gubiłem punkty z własnej winy, a podium było naprawdę blisko. Na bieżąco wykonywałem zmiany w swoim sprzęcie i okazały się one być dobre. W biegu z braćmi Pawlickimi, Przemek pojechał fair i nie mogę mieć do niego żadnych zastrzeżeń. Gdybym jeździł z bratem, też pewnie bym się tak zachował.

Jakub Jamróg (Unia Tarnów): W Mistrzostwach Par nie było najlepiej na tym torze, który jest bardzo specyficzny. Musiałem się na nim odnaleźć i ostatnio na Lidze Juniorów zdobyłem osiem punktów. Teraz też osiem, choć to nie ma porównania, bo ostatnio jeździli tutaj nieco mniej doświadczeni zawodnicy, niż podczas indywidualnego finału. Do Gorzowa przyjechaliśmy nieco wcześniej niż inni i wydawało się, że ten tor będzie trochę inny, dlatego na początku nie trafiliśmy z przełożeniami.

Komentarze (0)