Zasłużyliśmy na to zwycięstwo - wypowiedzi po meczu Unia Leszno - Falubaz Zielona Góra

Unia Leszno sięgnęła po Drużynowe Mistrzostwo Polski, pokonując w meczu rewanżowym Falubaz Zielona Góra 39:27. Ze względu na obfite opady deszczu pojedynek przerwano po jedenastym biegu. Na trudnym, leszczyńskim torze zdecydowanie najlepiej radził sobie Janusz Kołodziej, który w trzech startach wywalczył osiem punktów i bonus. Oto, co powiedzieli po spotkaniu przedstawiciele obu ekip.

Leigh Adams (Unia Leszno): W ciągu całego sezonu byliśmy dobrą i równą drużyną, w której panowała świetna atmosfera. Myślę, że zasłużyliśmy na to zwycięstwo. Dzisiejsze spotkanie w naszym wykonaniu również było dobre, pomimo okropnego deszczu. Jestem podekscytowany, że zostaliśmy Mistrzem Polski, ale jednocześnie trochę smutny, ponieważ odchodzę.

Greg Hancock (Falubaz Zielona Góra): Miałem dzisiaj trochę problemów, zwłaszcza w ostatnim wyścigu, kiedy na torze zrobiło się naprawdę mokro i ślisko. Warunki zrobiły się na tyle trudne, że ciężko było kontynuować wyścigi. Złotą drużyną była w tym sezonie Unia Leszno. Wszędzie jeździli fantastycznie i byli nie do pokonania. Jestem naprawdę szczęśliwy ze srebrnego medalu. Zdobycie tego krążka z drużyną Falubazu jest wspaniałym doświadczeniem.

Roman Jankowski (trener Unii Leszno): Nikt nas nie stawiał przed sezonem w roli głównego faworyta, dlatego tym bardziej się cieszę, że pojechaliśmy dzisiaj po złoto. Zrobiliśmy wszystko, żeby wygrać te zawody i to nam się udało. Bardzo ciężko przepracowaliśmy okres przygotowawczy, jako jedni z pierwszych wyjechaliśmy na tor. Jesteśmy zgraną paczką, jest świetna atmosfera, nie ma żadnych konfliktów i to jest klucz do sukcesu. Bardzo dużo do drużyny wniósł Janusz Kołodziej, który poza tym, że jest bardzo koleżeńskim i sympatycznym zawodnikiem, w tym sezonie dostał wiatru w żagle i niesamowicie się rozwinął. Na pewno w przyszłym roku będzie widoczna luka po Leigh Adamsie, ale będziemy nad tym pracować.

Piotr Protasiewicz (Falubaz Zielona Góra): Zabrakło nam przede wszystkim punktów w pierwszym spotkaniu. Jeśli chcieliśmy myśleć o zwycięstwie w tym dwumeczu, trzeba było kilkoma punktami wygrać rywalizację na własnym torze. Wtedy byłaby zupełnie inna sytuacja, inne nastroje i całość mogłaby ułożyć się zupełnie inaczej. Ale uważam, że jeśli chodzi o nasz występ to wstydu nie przynieśliśmy. Zostałem dzisiaj podcięty, uderzyłem bardzo mocno plecami w płot i czuję się słabo. Miałem jeszcze siłę na następny występ, ale w trzecim swoim starcie już się poddałem.

Janusz Kołodziej (Unia Leszno): Nie mam pojęcia jak będziemy świętować ten tytuł, ale przede wszystkim cieszymy się, że udało nam się go zdobyć. I ten fakt jest najważniejszy. Nie spodziewałem się aż tak dobrego sezonu. Na początku bardzo się bałem, ponieważ zdawałem sobie sprawę, że jeśli zawiodę to mogę być nawet odsunięty. Na szczęście klub bardzo mi pomógł, dobrze się mną tutaj zajęli i widać tego efekty.

Komentarze (0)