- Drużyna toruńska była po prostu lepsza. Co do mnie to szkoda, że nie pojechałem tak jak dzisiaj dwa mecze wcześniej, bo wówczas prawdopodobnie jechalibyśmy o złote medale. Starałem się i zdobyłem dobre trzynaście punktów. Żartowaliśmy z chłopakami, że gdybym zrobił piętnaście, to byśmy wygrali. Trudno, przegraliśmy. Każdy się starał, dawał z siebie wszystko, niekiedy jednak nie wychodziło. Przyjechaliśmy tu, żeby wygrać, więc to, że prowadziliśmy już ośmioma punktami nie było dla mnie zaskoczeniem. Drużyna toruńska nie jechała na maxa wyluzowana, także chciała wygrać i to zrobiła. Gratulacje - powiedział utalentowany 19-latek.
Jak młodzieżowiec z Wrocławia ocenia cały sezon? - Indywidualnie z mojej postawy mogę się cieszyć w tym roku. Wszystko było OK. Zdobyłem kilka cennych medali, parę zawodów o wyższej randze wygrałem i jestem z tego bardzo zadowolony. Nie było tragedii także jeśli chodzi o zawody drużynowe. Zajęliśmy czwarte miejsce i ogólnie jest dobrze.
Zawodnik Betardu poruszył także kwestię swojej przynależności klubowej w następnym sezonie. - Tego jeszcze nikt nie wie, czy odejdę z Wrocławia. Mam nadzieję, że wspólnie z trenerem Cieślakiem zostaniemy tu. Jeśli jednak trener zdecyduje się na odejście, to wówczas zobaczymy co ze mną będzie. Nie chciałbym odchodzić, to z pewnością będzie ciężka decyzja - kończy Janowski.