Skandal w Austrii. Manuel Hauzinger rzucił się na Adama Kajocha i jego mechanika (video)

Do skandalu doszło podczas niedzielnego turnieju w austriackim Natschbach. Żużlowiec gospodarzy - Manuel Hauzinger i jeden z jego mechaników zaatakowali polskiego zawodnika - Adama Kajocha. Część tego wydarzenia została zarejestrowana.

- Trochę się poszarpaliśmy na torze. Odpychałem od siebie Hauzingera, bo do mnie doskakiwał. Byłem troszeczkę zdziwiony reakcją sędziego na to wszystko, bo gdy postawiłem swój motor po upadku, jego mechanik kopnął w motocykl, przewracając go. Mechanik Piotra Dziatkowiaka został rzucony kaskiem strażackim, który leżał na murawie. Wszystko to widać na filmie. Zachowanie tych chłopaków nie było zbyt ładne - powiedział na wstępie Adam Kajoch.

Jak doszło do całego zamieszania? - To był mój trzeci wyścig w zawodach. Jechałem z trzeciego pola, a Hauzinger z pierwszego. Założyłem go, a on po prostu wjechał we mnie, wjechał w pół motoru i się przewróciliśmy. Kiedy wstawałem - krzyknąłem do niego, żeby patrzył jak jeździ, a on momentalnie do mnie doskoczył. W sumie chciał się bić, ale odpychałem go od siebie, bo taka scena nie była potrzebna. Później się potoczyło, jak się potoczyło. Jego mechanik podbiegł do mojego motocykla i przewrócił go. Po biegu był bałagan w parkingu, dolatywali kibice i chwilę było niebezpiecznie, bo z ochroną było tam kiepsko. Cała sytuacja była niepotrzebna - opisał wydarzenia z niedzieli wychowanek Unii Leszno.

Na zachowanie Hauzingera i jego teamu w ogóle nie zareagował sędzia. Arbiter nie panował też nad tym, co się działo w parkingu. Przypomnijmy, że w niedzielę doszło do podobnego zajścia w Rzeszowie. Tam sędzia od razu wykluczył do końca zawodów Lee Richardsona i Pawła Miesiąca. W kuluarach mówi się o tym, że ewentualne wykluczenie Manuela Hauzingera mogłoby spowodować utratę mistrzostwa Austrii, gdyż zawody w Natchbach były zaliczane do tych rozgrywek.

Gorąco było także w powtórce biegu. - Sędzia nie zareagował w ogóle. Powtórzył wyścig w czterech. W powtórce była taka sytuacja, że znowu go założyłem po starcie i prowadziłem. Ale na wyjściu z drugiego łuku pierwszego okrążenia obejrzałem się. Hauzinger jechał gdzieś tam po zewnętrznej. Mnie delikatnie pociągnęło i on się przewrócił. Nie wiem, czy przez kontakt z moim tylnym kołem, bo nawet tego nie czułem. Wiem, że chwilę przed przejechaniem linii start-meta świeciło się już czerwone światło, tak że jak to się stało i czy to rzeczywiście była moja wina - nie wiem. Zostałem z tego biegu wykluczony. Przez to była też mała, kolejna awanturka w parkingu. Kolejny wyścig wygrałem, ale ten bieg już nie powinien się odbyć, gdyż były takie warunki, że szkoda gadać - dość mocno się rozpadało i jechaliśmy praktycznie w wodzie. W moim piątym biegu - z tego co opowiadali mechanicy, prowadziłem, ale upadłem z własnej winy - nie wiem dokładnie jak to się stało, bo na jakiś czas straciłem przytomność. Skończyłem w szpitalu - dodał Kajoch.

Jak aktualnie wygląda stan zdrowia zawodnika Holdikom Ostrovii Ostrów Wlkp? - Doznałem wstrząśnienia mózgu i ogólnych potłuczeń. Jestem wyłączony na jakiś czas z jazdy. Na 10 października mam zaproszenie na zawody w austriackim Mureck, ale mój start w tych zawodach ze względów zdrowotnych stoi jeszcze pod znakiem zapytania - powiedział.

Adam Kajoch uważa, że sędzia powinien przerwać zawody, gdy zaczęło mocno padać. Tak się jednak nie stało. Manuela Hauzingera także nie spotkała żadna kara. Zapytaliśmy polskiego żużlowca, czy Austriak lub ktoś z jego teamu przeprosił za swoje zachowanie. - Któryś z organizatorów przyszedł do mnie przed piątym biegiem i powiedział, że po ostatnim wyścigu mamy się spotkać z jego teamem, ale do tego spotkania nie doszło, gdyż pijechałem do szpitala, a po badaniach wróciłem do domu. Chciałbym korzystając z okazji podziękować Krzyśkowi i jego córce, którzy bezinteresownie pomogli mi w szpitalu - zakończył Adam Kajoch.

Poniżej prezentujemy film zamieszczony na portalu youtube.com. Widać na nim, jak Manuel Hauzinger chce uderzyć polskiego mechanika. Po chwili pomocnik Austriaka trafia kaskiem w mechanika Piotra Dziatkowiaka. Jak mówi sam Adam Kajoch, do tej sytuacji w ogóle nie powinno dojść. Nie powinno mieć jednak znaczenia, czy zawody rozgrywane są w Austrii, Polsce czy innym kraju. Takie zachowania trzeba piętnować i wyciągać z nich konsekwencje.

Czołowa "10" turnieju (startowało 24 zawodników):

1. Aleksander Conda (Słowenia)

2. Piotr Dziatkowiak (Polska)

3. Mattia Caviccholi (Włochy)

4. Marcel Helfer (Niemcy)

5. Ronny Weiss (Niemcy)

6. Manuel Hauzinger (Austria)

7. Johannes Fiala (Austria)

8. Lukas Simon (Austria)

9. Andrea Maida (Włochy)

10. Adam Kajoch (Polska)

Komentarze (0)