Tabaka po finale KPE: Jazda z nowymi tłumikami była niebezpieczna

Speedway Miszkolc był faworytem do zwycięstwa w sobotnim finale Klubowego Pucharu Europy. Węgrzy nie wykorzystali jednak swojego toru. Dobry występ w ekipie gospodarzy zanotował Jozsef Tabaka.

W tym artykule dowiesz się o:

- Naszym celem w tych zawodach było zwycięstwo. Zajęliśmy jednak tylko drugie miejsce. Jestem zadowolony ze swojej jazdy. Zdobyłem 7 punktów w 4 biegach. Rywalizowałem z aktualnymi i byłymi jeźdźcami Grand Prix, na ich tle nie wypadłem źle. Specjalne gratulacje należą się jednak Norbertowi Magosiemu - był niesamowity dzisiaj - powiedział po zawodach Tabaka.

Taki a nie inny rezultat Miszkolca był w głównej mierze spowodowany słabą postawą obcokrajowców - Nickiego Pedersena i Rune Holty. - W naszym składzie było dwóch zagranicznych jeźdźców. Nie mogę ich zrozumieć, mówili że tor był za bardzo przyczepny i trochę niebezpieczny. Obaj musieli uważać na przyszłość, bo przed nimi ważniejsze zawody jak te, czyli np. Grand Prix. Z drugiej strony kibice mogli być trochę rozczarowani, bo chcieli zobaczyć stuprocentowy żużel, a tor był naprawdę zły. Do tego te nowe tłumiki... - dodał Tabaka.

Fotorelacja z Miszkolca - foto.sportowefakty.pl

Najlepszy węgierski młodzieżowiec bardzo narzekał na nowe tłumiki. - Ten kto startował z pierwszego pola, nie miał za dużych szans na wygraną. Dodanie większej ilości gazu mogło skończyć się upadkiem. Jazda z nowymi tłumikami była niebezpieczna. Gdy jechało się na pełnym gazie i wjeżdżało w przyczepne miejsca, motocykl niemal stawał. Trzeba było uważać, żeby nie spowodować kolizji na torze. Wprowadzenie tych tłumików to całkowicie niezrozumiała decyzja. Jestem smutny z tego powodu, że przez tłumiki nie mogliśmy pokazać kibicom pełni żużla. Ale to w zasadzie nie nasza wina - zakończył Jozsef Tabaka.

Speedway Miszkolc (Jozsef Tabaka drugi z lewej)

Foto - Laszlo Papp

Komentarze (0)