Polny dla SportoweFakty.pl: Zawodnicy zostaną dodatkowo zmobilizowani

W pierwszym pojedynku barażowym, który odpowie kibicom żużla na pytanie o składzie Ekstraligi w przyszłym sezonie, minimalnie lepsi okazali się gdańszczanie. Zaliczka nie jest duża i wydaje się, że przed rewanżem w Częstochowie większe szanse ma Włókniarz.

- Wynik gorszy od jazdy. Tak można w skrócie podsumować pierwszy pojedynek barażowy w naszym wykonaniu. Przy odrobinie szczęścia na pewno byliśmy w stanie wygrać ten mecz dziesięcioma, a może nawet dwunastoma punktami. Szkoda, bo trzeba było wykorzystać w pełni atut własnego toru. W Częstochowie będzie znacznie trudniej, ale wierzę, że zespół udowodni, iż wcale nie jest taki słaby, jak się o nim mówiło przed pierwszym pojedynkiem barażowym - ocenił prezes Lotosu Wybrzeże Gdańsk, Maciej Polny.

Działacz gdańskiego klubu nie ukrywa, że liczył na lepszy występ ze strony Thomasa Jonassona. - Przede wszystkim pogubił się Thomas Jonasson. Chodzi głównie o przełożenia w jego motocyklach. Ten tor był trochę inny niż wcześniej i zanim ten zawodnik dogadał się ze sprzętem, to było właściwie po meczu. Kilku punktów z jego strony na pewno zabrakło. Nie można mieć jednak do nikogo pretensji. Wszyscy zostawili serce na torze. Każdy walczył i nagrodą jest to zwycięstwo - mówi Polny.

W rozmowie z portalem SportoweFakty.pl prezes Włókniarza Marian Maślanka powiedział, że to gdańszczanie są bliżej Ekstraligi. Co na to Maciej Polny? - To przecież kurtuazja ze strony prezesa Maślanki - mówi wprost. - Faworytem w dalszym ciągu jest Włókniarz. Zupełnie nic pod tym względem się nie zmieniło. Cztery punkty gospodarze mogą odrobić już w pierwszym biegu młodzieżowym. Jednak nie mamy nic do stracenia. Zawodnicy zostaną dodatkowo zmobilizowani. Jedziemy walczyć o awans - wyjaśnia prezes.

O jakiej dodatkowej mobilizacji mówi Polny? - Przede wszystkim ci ludzie wiedzą, o co idzie gra i jaka jest stawka tych spotkań. Tak naprawdę pewnie nie trzeba ich dodatkowo mobilizować, ale w najbliższych dniach zapadnie decyzja o wysokości dodatkowej premii za awans do Ekstraligi. Myślę, że to będzie czynnik, który pozwoli chłopakom jeszcze bardziej uwierzyć w siebie i pojechać w Częstochowie na maksimum możliwości - wyjaśnia.

Specjalnych przygotowań do rewanżu w Częstochowie w gdańskim obozie jednak nie będzie. - Wszystko będzie toczyło się tym samym trybem. Część zawodników ma jeszcze mecze i turnieje w tym tygodniu. Trudno będzie zebrać cały zespół przed Częstochową, żeby potrenować czy nawet porozmawiać. Być może uda nam się zjeść wspólny obiad, chociaż pora tego pojedynku może na to nie pozwolić - mówi prezes Lotosu Wybrzeże Gdańsk.

Nawet jeśli drużyna z Gdańska nie wywalczy awansu, to można powiedzieć, że ten sezon był dla niej udany. - Nie zakładaliśmy awansu w tym roku. Przede wszystkim chcieliśmy awansować do czwórki i ten cel udało się zrealizować. Jednak skoro pojawiła się szansa na awans do Ekstraligi, to trzeba zrobić wszystko co w naszej mocy i po prostu spróbować ją wykorzystać. Tak też postąpimy - dodał na zakończenie Polny.

Komentarze (0)