Szymon Woźniak: Nie zawieść swoją postawą siebie, klubu, Pana Witka i kibiców

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Pod nieobecność Emila Sajfutdionowa na barki Szymona Woźniaka spadła odpowiedzialność za wyniki pary juniorskiej Polonii Bydgoszcz. Młody wychowanek bydgoskiego klubu notował w sezonie 2010 niezłe występy, co zaowocowało powołaniem do reprezentacji Polski na finał DMŚJ.

Ostatnią niedzielę Szymon Woźniak spędził w Grudziądzu, gdzie wziął udział w turnieju o Puchar Prezydenta Grudziądza. W parze z Mariuszem Puszakowskim zajął on trzecie miejsce, jednak na swoim koncie zapisał jedynie 3 punkty. Jak sam zawodnik ocenia swoją postawę w tych zawodach? - Tor był wymagający i wiele mnie tego dnia nauczył. Na początku zawodów byłem trochę za słabo zmobilizowany, aby walczyć w tak trudnych warunkach. Po drugim biegu Pan Witek Gromowski, który jest naszym mechanikiem klubowym i zarazem opiekunem moich silników udzielił mi reprymendy słownej, za którą mu bardzo dziękuję, bo potem moja jazda wyglądała już dużo płynniej i ambitniej. Zawody pomimo mizernej zdobyczy punktowej zaliczam na plus - mówi 17-letni bydgoszczanin.

Dla Woźniaka sezon 2010 był pierwszym poważnym rokiem startów na żużlowych torach. Większość sezonu w ekipie Polonii Bydgoszcz pauzował jej podstawowy junior Emil Sajftutdinow i to właśnie na barki wychowanka bydgoskiego klubu spadł ciężar walki z pozycji zawodnika do 21-lat. Jak on sam podsumowuje minione rozgrywki? - Było naprawdę kilka fajnych zawodów w moim wykonaniu, zwłaszcza na swoim torze, ale za wiele przytrafiało się wpadek. Stosunek meczów na plus do tych mniej udanych mnie w tym sezonie nie zadowolił. Wszyscy mówili: "Nie przejmuj się, następnym razem będzie lepiej!", a ja znowu nie byłem z siebie zadowolony, bo nie mogłem być... - stwierdza Woźniak.

Junior bydgoskiej Polonii narzekał na problemy sprzętowe, co na pewno utrudniało mu osiąganie dobrych wyników. - Tak naprawdę dopiero teraz udało mi się opanować problem sprzęgieł i słabych startów, który towarzyszył mi w tym sezonie bardzo często. To przekładało się na słaby wynik i niestety znaczną liczbę wypadków, które bardzo wybijają z rytmu jazdy. Mam jednak pewien komfort psychiczny, bo wiem, że jak chcę to potrafię dobrze pojechać, a dobre przygotowanie sprzętowe i logistyczne poparte ciężką pracą w zimę, na którą jestem gotowy, musi dać efekt!

Dla bydgoskiego klubu rok 2010 był bardzo nieudany. Całe rozgrywki z kontuzjami zmagał się Emil Sajfutdinow, co utrudniło walkę w lidze i Polonia opuściła szeregi Ekstraligowców. Na domiar złego straciła również rundę cyklu Grand Prix na rzecz Gorzowa. Jak przyszłość żużla w mieście nad Brdą widzi Woźniak? - Klub da sobie radę, bo w końcu to nasze miasto jest jednym z najbardziej kojarzących się z żużlem miejsc - twierdzi brązowy medalista Drużynowych Mistrzostw Świata Juniorów z tego roku.

Starty Polonii w I lidze dadzą z pewnością młodemu bydgoszczaninowi kolejne szanse na rozwój sportowy. - Moje plany są proste. Zostać podstawowym juniorem Polonii i nie zawieść swoją postawą siebie, klubu, Pana Witka, który cały czas we mnie wierzy oraz kibiców, przywrócić Ekstraligę do Bydgoszczy, cały czas uczyć się czegoś nowego, robić postępy, stawiać sobie wyzwania i wygrywać biegi gdzie tylko się da - kończy Szymon Woźniak.

Źródło artykułu: