Pierwszy bieg wcale nie wskazywał, jednak na pogrom wrocławskiej drużyny. Co prawda, fenomenalnie na dystansie spisał się Tai Woffinden, który śmiałym atakiem przy "kredzie" wyprzedził Macieja Janowskiego, jednak na trzecim okrążeniu niespodziewanie błąd Mateusza Szczepaniaka wykorzystał debiutujący w zespole ze stolicy Dolnego Śląska, Leon Madsen i wyścig zakończył się podziałem punktów. Był, to jednak tylko chwilowy przebłysk wrocławian i począwszy od drugiej gonitwy rozpoczął się koncert częstochowian. Dwa kolejne wyścigi kończyły się podwójnymi triumfami podopiecznych Piotra Żyto, a w rolach głównych wystąpili Sebastian Ułamek oraz trapiony w ostatnim czasie kontuzjami, Lee Richardson, który w niedzielę potwierdził, że po urazie ręki nie ma już absolutnie żadnego śladu.
Zgodnie z oczekiwaniami, dominacja "Lwów" powiększała się z biegu na bieg, co potwierdziło różnicę, jaka dzieli obie ekipy w ligowej tabeli. Spotkanie nie obfitowało w zbyt wiele walki, a mijanek na torze było, jak na lekarstwo. Wyjątkiem były wyścigi z udziałem Jasona Crumpa, który, jako jedyny bronił honoru zespołu trenera Marka Cieślaka i w kilku wyścigach przysporzył fanom ciut emocji. Australijczyk wystrzeliwał spod taśmy i na dystansie był poza zasięgiem rywali. Widząc znakomitą dyspozycję "Kangura", trener Marek Cieślak posłał Australijczyka do boju w ramach "Złotej rezerwy taktycznej". Crump nie zawiódł i mimo początkowych problemów, fenomenalnym atakiem przy bandzie wyprzedził Sebastiana Ułamka i na otarcie łez zainkasował sześć punktów, niwelując częściowo przewagę rywali. Było to, jednak wszystko na co było stać przyjezdnych.
Biegi nominowane były już, jednak popisem gospodarzy, którzy przypieczętowali zwycięstwo. Najpierw z podwójnego triumfu mogli cieszyć się Sebastian Ułamek do spółki z Tomaszem Gapińskim, którzy w pokonanym polu pozostawili zupełnie bezbarwnych, Mariusza Węgrzyka oraz Rory Schleina, a chwilę później kropkę nad "i" postawili niezawodni, Nicki Pedersen oraz Greg Hancock, którzy odprawili z kwitkiem Tomasza Jędrzejaka oraz Leona Madsena, który zastąpił Jasona Crumpa.
Reasumując, niedzielne spotkanie nie było porywającym widowiskiem. Z reguły o wszystkim decydował start i dobre rozegranie pierwszego łuku, w którym z małymi wyjątkami, brylowali częstochowianie. Tradycyjnie "pierwsze skrzypce" w zespole dowodzonym przez Piotra Żyto grali Nicki Pedersen oraz Greg Hancock, a po raz kolejny ważne punkty dołożył Tomasz Gapiński, który po spotkaniu nie krył swojej radości -Jestem zadowolony, bo w zasadzie musiałem uznać wyższość tylko Jasona Crumpa. Myślę, że zawody możemy zaliczyć do udanych. Wygraliśmy, Lee powrócił nareszcie po kontuzji, nadal czekamy na powrót Michała Szczepaniaka. Wszyscy punktują i oby tak dalej- komentuje popularny "Gapa".
Minorowe nastroje zapanowały z kolei we Wrocławiu. Podopieczni Marka Cieślaka poznali brutalnie swoje miejsce w szeregu i coraz bardziej zaczyna zaglądać im w oczy widmo degradacji. Na słowa uznania zasłużyli jedynie Jason Crump oraz Tomasz Jędrzejak, który, co prawda przeplatał dobre występy ze słabymi, jednak patrząc przez pryzmat całego spotkania, "Ogórowi" z pewnością nie można odmówić ambicji i woli walki. Tłem dla rywali byli natomiast Rory Schlein, Mariusz Węgrzyk oraz Daniel Jeleniewski, który mimo niezłych startów, na dystansie spisywał się wręcz katastrofalnie -Mój występ był bardzo słaby. Jak widać, muszę się jeszcze wiele uczyć. Wciąż brakuje mi tego doświadczenia w startach z najlepszymi i mimo, wydawałoby się niezłych startów, na dystansie czegoś brakowało. Było naprawdę bardzo słabo - komentował po spotkaniu zachmurzony Jeleniewski.
Dramatu z przegranej nie robił z kolei kierownik Atlasu, Dariusz Śledź, który zdawał sobie sprawę, że o wygraną na częstochowskim torze będzie szalenie trudno. Rzeczywistość w pełni to potwierdziła i wrocławianie walczyli jedynie o zachowanie twarzy -Można powiedzieć, że łudziliśmy się stwierdzeniem, że w sporcie wszystko jest możliwe i tylko w tym upatrywaliśmy swoje szansę. Patrząc, jednak na składy obu drużyn, było wiadomo, że o zwycięstwo będzie niezwykle trudno. Częstochowianie pokazali, że są od na zdecydowanie lepszym zespołem i trzeba po prostu pogratulować rywalom zwycięstwa - mówił z przekąsem popularny "Rybka", który ostatnio nosił się z zamiarem powrotu na tor.
Atlas Wrocław:
1. Tomasz Jędrzejak (1,2,1*,1,1) 6+1
2. Mariusz Węgrzyk (0,0,2,2,1) 5
3. Daniel Jeleniewski 1(1,0,0,-) 1
4. Rory Schlein (0,1,1,1*,0,0) 4+1
5. Jason Crump (2,3,3,6!,-) 14
6. Maciej Janowski (2,1*,0,-,0) 3+1
7. Leon Madsen (1*,0,0) 1+1
Złomrex Włókniarz Częstochowa:
9. Tomasz Gapiński (3,2,2*,1*,2*) 10+3
10. Lee Richardson (2*,1,3,d) 6+1
11. Greg Hancock (2*,3,2,3,2*) 12+2
12. Sebastian Ułamek (3,1,1*,2,3) 10+1
13. Nicki Pedersen (3,3,3,3,3) 15
14. Mateusz Szczepaniak (0,-,2*,0,-) 2+1
15. Tai Woffinden (3,0,2*) 5+1
Bieg po biegu:
1. Woffinden, Janowski, Madsen, Szczepaniak 3:3
2. Gapiński, Richardson, Jędrzejak, Węgrzyk 5:1 (8:4)
3. Ułamek, Hancock, Jeleniewski, Schlein 5:1 (13:5)
4. Pedersen, Crump, Janowski, Woffinden 3:3 (16:8)
5. Hancock, Jędrzejak, Ułamek, Węgrzyk 4:2 (20:10)
6. Pedersen, Szczepaniak, Schlein, Jeleniewski 5:1 (25:11)
7. Crump, Gapiński, Richardson, Janowski 3:3 (28:14)
8. Pedrsen, Węgrzyk, Jędrzejak, Szczepaniak 3:3 (31:17)
9. Richardson, Gapiński, Schlein, Jeleniewski 5:1 (36:18)
10. Crump, Hancock, Ułamek, Madsen 3:3 (39:21)
11. Pedersen, Węgrzyk, Schlein, Richardson (d4) 3:3 (42:24)
12. Hancock, Woffinden, Jędrzejak, Janowski 5:1 (47:25)
13. Crump!, Ułamek, Gapiński, Schlein 3:6 (50:31)
14. Ułamek, Gapiński, Węgrzyk, Schlein 5:1 (55:32)
15. Pedersen, Hancock, Jędrzejak, Madsen 5:1 (60:33)
Sędziował: Marek Wojaczek
Widzów: ok. 8 tys
NCD: Jason Crump w wyścigu siódmym (63,43)