- Gdybym nie wystartował, miałbym spokój, ale zdecydowałem się napisać prawdę. Człowiek miał 26 lat i chciał jakoś żyć. Nie poszedłem tam, aby z kimś walczyć, ale wiem, czym zajmowało się SB. Nie czułem się z tym dobrze. Teraz mogę tak mówić, ale moja żona wie najlepiej, że czasami to mnie kosztowało trochę nerwów. Nie pasowały mi pewne rzeczy, ale cóż, skończyło się na szczęście. Takie były czasy. Nigdy wcześniej nie musiałem o tym mówić. Boję się reakcji, ale mam nadzieję, że ludzie zrozumieją - powiedział dla Gazety Wyborczej trener Falubazu Zielona Góra - Piotr Żyto.
Więcej w Gazecie Wyborczej.