Szkoda by było tego zaprzepaścić. Wypowiedzi po meczu w Grudziądzu

Po tak wysokim zwycięstwie bez wątpienia bliżej punktu bonusowego są podopieczni trenera Andrzeja Maroszka. Prezentujemy Państwu pomeczowe wypowiedzi trenera gospodarzy oraz głównych bohaterów niedzielnego widowiska.

Paweł Miesiąc (Lokomotiv Daugavpils): Naprawdę było ciężko. Nie mogłem się dopasować. Nie jeździłem dawno na tak bardzo twardym torze. Trzeba mieć odpowiednie silniki na taką nawierzchnię. Nikt się nie spodziewał, że aż tak twardo będzie. Na pewno ciężko będzie odrobić tą różnicę i zdobyć punkt bonusowy.

Tomasz Piszcz (Lokomotiv Daugavpils): Jestem podłamany, bo moje motocykle po trzech okrążeniach mi się zatrzymują, nie wiem dlaczego. To samo było w Opolu. Mieliśmy złudzenie, że silniki się zacierają, a jednak okazuje się, że się nie zacierają, nie wiemy co jest grane, wszystko jest nowe. Musimy znaleźć przyczynę. W biegu, gdzie upadłem to tylko moja wina, mój błąd. Ciężko będzie wywalczyć punkt bonusowy, ale to jest sport i wszystko jest możliwe. Ciężko jest na razie, bo nie mogę zdobyć zaufania trenera, ale muszę szybko się pozbierać.

Mariusz Puszakowski (GTŻ Grudziądz): Obawiałem się tego meczu, może niepotrzebnie, bo poszło łatwo, aczkolwiek nie jest nic pewnego, że zdobędziemy ten punkt bonusowy. Na pewno będziemy walczyć, uzyskaliśmy dobry wynik, szkoda by było tego zaprzepaścić. Jest to nieobliczalna drużyna, która ma wielu dobrych zawodników, którzy ścigali się w ekstralidze. Zresztą pokazali kawał dobrego żużla w Gdańsku i trzeba było uważać.

Paweł Staszek (GTŻ Grudziądz): Co tu dużo mówić. Wygrywaliśmy starty i to było kluczem do wygranej. Jak widać, goście dosyć szybko za nami jeździli, więc gdyby role były odwrócone to my byśmy w tyle zostali. Łatwo nie było, pomimo tego, że wynik jest dość korzystny dla nas. Myślę, że w rewanżu jedziemy o bonus, a co będzie dalej, zobaczymy. Na Łotwę szukam jeszcze ustawień w motocyklu i muszę popróbować troszkę, bo tam jest odpowiednio inny tor, także nie będzie nam tak łatwo jak dziś.

Kamil Brzozowski (GTŻ Grudziądz): Można powiedzieć, że jestem zadowolony, ale ubolewam nad biegiem ósmym, gdzie Laguta ostro we mnie wszedł. Może nie byłem wolniejszy, ale popełniałem błędy, bo go bardzo chciałem wyprzedzić. Taki jest sport. Ja do niego nie mam pretensji, bo każdy walczy o swoje punkty. Ze sprzętem jest na pewno troszkę lepiej. W Niemczech mój najlepszy silnik eksplodował i nie ma co z niego zbierać. Ze sprzętem jest jak jest. Na pewno troszkę lepiej. Zrobiłem silnik u pana Andrzeja Krawczyka w Ostrowie i można powiedzieć, że mam porównanie. Chciałem przejść na GM-y i mam zamiar kupić jednego. Cieszymy się ze zwycięstwa. Do Daugavpils na pewno jedziemy wygrać, a jak będzie, zobaczymy.

Andrzej Maroszek (trener GTŻ-u): Życzyłbym sobie następnych takich meczy, przynajmniej u nas. Pocieszające jest, że Mariusz Puszakowski wreszcie komplet zdobył. Paweł Staszek już drugi raz pojechał bezbłędnie. Obcokrajowcy na swoim poziomie można powiedzieć. Brak Risagera i Smolinskiego nie osłabił tego zespołu, myślę, że wręcz przeciwnie. Od dwóch tygodni się przygotowywaliśmy do tego spotkania. Także chciałbym podziękować zawodnikom za ich postawę. 13 czerwca jedziemy do Daugavpils oczywiście po zwycięstwo. Gospodarzom jednak ściany pomagają i człowiek liczy się z różnym wynikiem. Wydaje mi się, że ten punkt bonusowy mamy już niejako zabezpieczony. W rewanżu Eric Andersson będzie mógł jechać, nie wystąpi jednak najprawdopodobniej Niklas Klingberg, który ma ligę szwedzką, ale mamy innych zawodników, więc nie załamujmy rąk i jedziemy do Daugavpils po wygraną. U Thomasa Stange widać jeszcze braki kondycyjne po tej przerwie, ale fizycznie i psychicznie jest tak przygotowany, że da sobie radę. Jest to sportowiec i widać po nim, że ma charakter do jazdy.

Komentarze (0)