- Jest tu wielu ludzi, którym zależy na rozwoju klubu i na stawianiu sobie coraz większych wyzwań. Bardzo dobrze współpracuje mi się z Prezesem Wojciechowskim, który zapewnił mnie, że zbuduje silny skład, gwarantujący walkę o awans. Poza tym uważam, że nie zasłużyliśmy na degradację do pierwszej ligi - ocenił żużlowiec. - Spadliśmy tylko przez pecha, przede wszystkim kontuzje Emila. Teraz chcę pomóc Polonii w powrocie do elity. To jest oczywiście sport i niczego nie można wykluczyć, czego mieliśmy najlepszy przykład w tym sezonie, ale wydaje mi się, że skład będzie na tyle mocny, żeby myśleć o powrocie i po niewielkiej korekcie za rok ponownie walczyć z drużynami ekstraligowymi.
Były zawodnik Falubazu był przez ostatnie tygodnie obiektem wielu plotek transferowych, różne media widziały go w różnych klubach, on sam przyznaje jednak, że doniesienia te nie miały zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością. - Na wstępie chcę podkreślić, że nie było ich wcale tak wiele, jak pisały media. Odbyłem rozmowy z Panem Władysławem Komarnickim oraz z Panią Martą Półtorak, ale były to raczej spotkania sondujące wzajemne oczekiwania. Są to na tyle poukładane osoby, że po jednej rozmowie powiedzieliśmy sobie, że zdecyduję się na starty w Bydgoszczy, bo jest mi tutaj po prostu lepiej - zapewnił na łamach polonia.bydgoszcz.pl.
- Nie chciałbym też co roku zmieniać klubu tylko dlatego, że drużyna spadła. Od samego początku deklarowałem, że jeżeli Prezes Wojciechowski będzie mnie widział w zespole i będziemy się bili o powrót do Ekstraligi, to nie widzę przeszkód by pozostać w Polonii. Starty w pierwszej lidze nie stanowią dla mnie problemu. Kiedyś jeździłem już na zapleczu ekstraligi i wiem, że o punkty nie jest tu wcale łatwo. Trzeba być równie dobrze przygotowanym, jak do rywalizacji w elicie - dodał.