Co dalej z Piotrem Żyto? Trener Falubazu ma ofertę z Bydgoszczy!

Już prawie miesiąc minął od słynnego oświadczenia Piotra Żyto, który przyznał się do pracy w SB. Wywołało to burzę nie tylko w Zielonej Górze, ale i w całej żużlowej Polsce. Sprawa ostatnio nieco przycichła, ale nie da się ukryć, że w dalszym ciągu bulwersuje przynajmniej sporą część kibiców Falubazu. Postanowiliśmy zapytać o tę kwestię dyrektora klubu spod znaku Myszki Miki.

- Trener wrócił z urlopu w rodzinnym Opolu. Kandyduje do Rady Miasta, bo takie jest jego prawo. Co będzie dalej, zobaczymy. Mogę podtrzymać stanowisko prezesa Roberta Dowhana, który powiedział, że w żaden sposób nie będzie uzależniał decyzji o przyszłych losach trenera od wyniku wyborów. Żyto ma prawo wystartować w wyborach. Jest to tzw. bierne prawo wyborcze, które ma każdy, na przykład pan. My, jako władze klubu, jeszcze przed tą aferą i później, sugerowaliśmy trenerowi rozważenie takiej opcji, że jednak najważniejszy jest sport i drużyna. Jest jednak demokracja i każdy posiada konstytucyjne bierne prawo wyborcze. Powiem szczerze: jeśli chodzi o Piotra Żyto każdy wariant jest możliwy. Nie chcę na razie mówić, który bardziej: czy trener zostanie, czy też nie - powiedział dyrektor ZKŻ SSA, Kamil Kawicki.

Okazuje się, że o Piotra Żyto zabiegają inne kluby. - Otrzymaliśmy sygnał, że Żyto dostał propozycję z Bydgoszczy i musimy to przyjąć do wiadomości. Musimy się zastanowić, co zrobić, jeżeli w wyniku wybrania bydgoskiej oferty, lub też z innych powodów, funkcję szkoleniowca Falubazu miałby objąć ktoś inny. Mamy jakieś pomysły. Myślę, że musi się to wyjaśnić na przełomie listopada i grudnia. Trener stwierdził, a ja go całkowicie rozumiem, że nie chce zostać na lodzie i nie chce swojej przyszłości poznać dopiero 30 grudnia, a kontrakt wygasa 31. Powiedzieliśmy sobie, że jeżeli decyzja zapadnie "w lewo" lub "w prawo", to będzie ona o wiele szybsza - stwierdził dyrektor.

Co jeżeli Żyto nie pozostanie na stanowisku szkoleniowca zielonogórskiego zespołu? - Następcy nie mamy, ale musimy mieć alternatywy. Co bowiem będzie w sytuacji, kiedy trenerowi jednak się odwidzi, głosy społeczne odnośnie całej tej sytuacji będą takie, a nie inne i Piotr Żyto wybierze ofertę z Bydgoszczy, bo takie mamy informacje, czy z jakiegokolwiek innego klubu, która okaże się lepsza, korzystniejsza czy bardziej atrakcyjna pod jakimkolwiek względem? Musimy być zabezpieczeni na każdą ewentualność, tak samo jak ze składem drużyny. Po to rozmawia się z dziesięcioma czy piętnastoma zawodnikami, żeby potem mieć możliwość wyboru jednego, czy dwóch - podkreślił Kawicki.

Jacy trenerzy brani są pod uwagę jeżeli chodzi o ewentualnego następcę Piotra Żyto? - To są znane, a powiedziałbym nawet, że bardzo znane nazwiska w światku żużlowym - enigmatycznie zakończył dyrektor ZKŻ SSA.

Komentarze (0)