Wszystko rozbija się o finanse - rozmowa z Henrykiem Jaskiem, trenerem Kolejarza Rawicz

To nie jest udany sezon dla ekipy z Rawicza. Zespół prowadzony przez Henryka Jaska zajmuje ostatnią lokatę w I-ligowej tabeli i na razie nie zanosi się na to, aby drużyna "Niedźwiadków" szybko wydostała się ze strefy spadkowej.

Adrian Dudkiewicz: Zespół Kolejarza to jeden z nielicznych zespołów w Polsce, który startuje praktycznie w krajowym składzie. Czy taka jest polityka klubu, czy jednak jest to bardziej związane ze środkami finansowymi?

Henryk Jasek: Po trochu wpływ na to ma aktualna sytuacja finansowa. Wiadomo, że brakuje nam Jerneja Kolenki, który w tym sezonie nie pojawi się już na torze, a szkoda, bo ten rok mógł należeć do Słoweńca. Chcę w tym miejscu dodać, że jeden zawodnik meczu nie wygra, bo na wynik zespołu pracują wszyscy żużlowcy.

Miał Pan okazję obserwować w akcji Polonię Bydgoszcz i Wybrzeże Gdańsk. Który z tych zespołów jest silniejszy?

- Moim zdaniem są to bardzo wyrównane ekipy. Ale w walce o awans do Speedway Ekstraligi większe szanse daję drużynie Zenona Plecha.

Jaki jest główny problem zespołu Kolejarza, zwłaszcza na stan dzisiejszy?

- Tak jak już wspomniałem wcześniej. Najpierw wypadł nam ze składu Kolenko, później urazu na crossie nabawił się Rosjanin Własow. Do tego doszły problemy z Doylem, który do Polski przyjechał praktycznie bez przygotowanego sprzętu. Australijczykowi podczas jednego meczu trzy razy spada łańcuch, a takiemu zawodnikowi to nie powinno się przytrafiać.

Czy przed sezonem nie było żadnych szans na to, aby ten skład był personalnie trochę silniejszy?

- Wiadomo, że w sporcie trzeba mieć trochę szczęścia, bo bez tego trudno walczyć o ligowe punkty. Chociaż jeszcze przed startem sezonu zanosiło się, że będą u nas startować Piotrek Świderski i Robert Miśkowiak. Jednak wszystko rozbiło się o pieniądze.

W Rawiczu chyba nie ma też za dużo sponsorów, o czym mówił Piotr Dym.

- Zgadza się. Wyżej wspomniani zawodnicy mogliby u nas jeździć, ale chcieli dodatkową kasę za samo podpisanie kontraktu i wtedy nasz skład wyglądałby całkiem ciekawie. Co z tego, że Miśkowiak zdecydował się na umowę w Ostrowie, jeśli w lidze praktycznie w ogóle nie startuje?

Jak się ma sprawa z wypożyczeniem z Torunia Simona Gustafssona?

- Nie wiem za wiele na temat tego transferu, bowiem tym zajmuje się prezes. Mogę jednak dodać, że przy ustalaniu składu na przyszłe spotkania pod uwagę będzie brany Henrik Gustafsson.

Komentarze (0)