Jak się okazało największy problem stanowiło nie samo złamanie, a uszkodzenia mięśni i ścięgien. Dzięki ćwiczeniom udało się doprowadzić nogę do sprawności i Kenneth będzie mógł po raz kolejny wykazać się w Grand Prix: Gdy złamałem nogę, byłem pewien pewien, że będzie gorzej niż ostatnim razem. Myślałem, że to dla mnie koniec sezonu. Po prześwietleniach okazało się jednak, że noga jest złamana tylko w jednym miejscu i przerwa w startach potrwa maksymalnie dwa miesiące.
Błyskawiczny powrót na tor był możliwy dzięki działaniom lekarzy. - Wstawiono mi w nogę specjalny bolec zabezpieczający i ześrubowano kości, aby się trzymały. Dzięki temu niemal natychmiast byłem w stanie chodzić - powiedział popularny "Kenio".