Jan Grabowski: Będę chciał odbudować dobry wizerunek szkolenia młodzieży

Jan Grabowski kilka tygodni temu został trenerem ŻKS Ostrovia Ostrów Wielkopolski. W działającym od ponad roku drugoligowym klubie czeka go wiele pracy. Na nogi zamierza postawić szkolenie żużlowego narybku.

Ostrowscy działacze stawiając na doświadczonego trenera wierzą, że małymi krokami uda mu się odbudować to co dobrze funkcjonowało pod jego wodzą za czasów współpracy z Klubem Motorowym - czyli szkółkę żużlową. Jana Grabowskiego w Ostrovii czeka wiele pracy. - Na pewno będzie bardzo ciężko. Będę chciał odbudować dobry wizerunek szkolenia młodzieży. Trudno teraz powiedzieć w jakim stopniu, nie chcę obiecywać gruszek na wierzbie - mówi 60-letni trener. Pierwszy nabór do szkółki żużlowej Ostrovii ogłoszony zostanie w lutym przyszłego roku.

Trener tego klubu na pewno będzie mógł liczyć nie tylko na pomoc działaczy, ale i sponsorów pamiętających go z pracy w KM-ie. - Dostałem kilka sms-ów od sponsorów, którzy cieszą się z mojego powrotu. Z kilkoma jestem po telefonicznych rozmowach i spotkamy się po nowym roku. Już dziś apeluję, żeby sponsorzy u których się pojawię spojrzeli przychylnym okiem na szkółkę żużlową w Ostrovii. Każda złotówka będzie dobrze spożytkowana - mówi Jan Grabowski.

Szkoleniowiec, któremu w maju 2009 roku zarząd Klubu Motorowego Ostrów podziękował za współpracę nie może uwierzyć jak to się stało, że bez żadnego śladu zniknął dorobek w postaci motocykli czy narzędzi, które w dużej mierze pozyskiwane były dzięki jego zabiegom u sponsorów. - Na pewno będę drążył ten temat. Chciałbym się dowiedzieć co się stało z tymi wszystkimi motocyklami, narzędziami czy stołami ślusarskimi. Jeśli to było legalnie oddane za długi to ok - komentuje szkoleniowiec ŻKS Ostrovii.

Jemu KM winny jest pieniądze za pracę w ostatnim okresie. Prawdopodobnie sprawa wniesiona do sądu przez Jana Grabowskiego zostanie umorzona przez komornika. - Kiedy komornik tę sprawę umorzy niektóre osoby z byłego Zarządu Klubu Motorowego mogą spodziewać się pozwów z powództwa cywilnego - kończy Grabowski.

Źródło artykułu: