Rempała w Gnieźnie: Veni, vidi, vici

- Dziękuję kibicom za przywitanie - byłem na to przygotowany - ironizował po meczu w Gnieźnie Tomasz Rempała. Ten doświadczony żużlowiec obecnie występuje w Speedway Miszkolc, ale jeszcze przed rokiem zdobywał punkty właśnie dla Startu. Gwizdy i pokrzykiwania miejscowych fanów na nic się jednak zdały i Rempała poprowadził Węgrów do sensacyjnej wygranej z liderem II-ligowych rozgrywek!

Pierwsze starcie obu zespołów miało miejsce przed dwoma tygodniami w Miszkolcu. Wtedy zdecydowanie lepsi okazali się gnieźnianie, którzy nie mieli problemów z wywiezieniem kompletu punktów z gorącego węgierskiego terenu. Tomasz Rempała, dla którego był to pierwszy występ przeciwko drużynie, w której startował rok wcześniej nie mógł być z siebie zadowolony. Zdobył tylko 6 punktów i zaprezentował się raczej bezbarwnie. - Postaram się, żeby w rewanżu było lepiej - zapowiadał. - Stać nas na zwycięstwo i postaramy się to udowodnić. Osobiście spodziewam się gorącego przywitania ze strony miejscowych kibiców. Do zobaczenia.

W Gnieźnie było dokładnie tak jak przewidywał. Żużlowcy z Miszkolca wygrali i pokazali kawałek dobrego speedwaya. Natomiast gnieźnieńscy kibice przy każdej nadarzającej się okazji witali swojego byłego zawodnika porcją gwizdów. Rempała nic sobie jednak z tego robił i spisywał się nadspodziewanie dobrze. Był szybki na starcie, a na dystansie tylko powiększał swoją przewagę. Do tego zaliczył tylko jedną wpadkę - w czwartym swoim starcie - w którym pojechał za szeroko i linię mety minął na ostatnim miejscu.

- Lepszego powrotu do Gniezna nie mogłem sobie wymarzyć - opowiada Rempała, który w sumie zgromadził na swoim koncie 10 punktów i 2 bonusy. - Gospodarzom szyki pokrzyżowała pogoda i zamiast betonu mieliśmy fajny przyczepny tor. Nie ukrywam, że takie warunki bardzo mi odpowiadają. Szybko się dopasowałem i robiłem swoje. W Miszkolcu przegrywaliśmy starty i przegraliśmy cały mecz. Dzisiaj było na odwrót i to my cieszymy się z kompletu punktów. Wygraną udowodniliśmy, że dalej liczymy się w walce o awans. Do końca sezonu zostało jeszcze trochę spotkań, dlatego nie składamy broni i jestem pewny, że sprawimy jeszcze nie jedną niespodziankę.

- Jeśli chodzi o kibiców to… Dziękuję im za przywitanie - spodziewałem się tego. Nie ukrywam jednak, że wszystkie gwizdy i nieprzychylne okrzyki tylko mobilizowały mnie do jeszcze lepszej jazdy. Cieszę się, że spisałem się tak dobrze - dodaje.

Odjeżdżającego z Gniezna Rempałę żegnał przygotowany przez "Ministerstwo Kibiców Startu" (tak był podpisany) transparent: "remPAŁA z honoru, remPAŁA z ambicji".

Komentarze (0)