Maks Gregoric: Potrzebuję wielu treningów aby powrócić do normalnej dyspozycji

Słoweński żużlowiec Maks Gregoric należy do zawodników, którzy nie mają podpisanego kontraktu z żadnym klubem w polskiej lidze. Po kontuzji, która wykluczyła go ze startów na prawie cały sezon, zamierza wrócić do formy jeżdżąc w barwach AMTK Ljubljana.

- Nie podpisałem w Polsce nawet żadnego kontraktu warszawskiego. Powód tego jest prosty - nie dostałem oferty z żadnego klubu. Mam podpisany kontrakt jedynie z moim macierzystym klubem, AMTK Ljubljana. Moja sytuacja jest bardzo trudna, gdyż miałem okropną kontuzję w ubiegłym sezonie. Straciłem prawie cały sezon, przez co nie miałem możliwości osiągania dobrych rezultatów w minionym roku - powiedział Maks Gregoric, któremu jednak mimo problemów udało się osiągnąć kilka ciekawych wyników. - Po dwóch z czterech rund byłem drugi w Mistrzostwach Słowenii za Matejem Zagarem, ponadto byłem drugim z najlepiej punktujących Słoweńców w rundzie kwalifikacyjnej do Drużynowego Pucharu Świata w Lonigo. Wiem, że będę w stanie pokazać dobrą dyspozycję w zbliżającym się sezonie, co pomoże mi w znalezieniu klubu w przyszłym roku - zdradził optymistycznie nastawiony Słoweniec w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Gregoric nie miał żadnej oferty z Polski, jednak zainteresował się nim jeden z klubów ligi angielskiej. - Jedyną ofertą spoza Słowenii była oferta z Anglii z Redcar Bears, klubu w którym występowałem w ubiegłym sezonie. Postanowiłem jednak, że na początku sezonu nie będę występował w Anglii, gdyż potrzebuję do tego wielu treningów na motocyklu i występu w kilku turniejach. Nie siedziałem na motorze prawie rok, więc starty w Anglii w obecnej kondycji mogłyby być wielką głupotą - zauważył Maks Gregoric. - Chciałbym dojść do siebie po złamaniu nogi i w tym sezonie dojść do mojej dawnej formy i dyspozycji fizycznej. Muszę być bardzo szczęśliwy, iść krok po kroku i może w przyszłym sezonie dostanę oferty startów z różnych lig - dodał Słoweniec.

Słoweniec odniósł się też do poziomu ligi polskiej. - Liga polska jest bardzo trudna, ciężko zdobywać w niej dużą ilość punktów, jednak gdybym znalazł klub, starałbym się dać z siebie wszystko. Myślę, że zdobywanie 10 punktów na mecz musi być celem dla zawodnika w Polsce szczególnie, jak się jest obcokrajowcem tak jak ja - przyznał Maks Gregoric, który zauważył, że kibice żużlowi są z zawodnikami przede wszystkim wtedy, gdy idzie im dobrze. - Każdy klub ma swoich kibiców, jednak dopingują oni wtedy, kiedy idzie zawodnikom dobrze. Gdy tak nie jest, często mówią o nas złe rzeczy. Taki jest jednak sport i każdy sportowiec musi pogodzić się z tym, że kibice mogą mieć różne spojrzenie na różne sprawy. Kibice to znakomity element każdego sportu i gdyby ich nie było, to kluby nie byłyby w stanie płacić zawodnikom tyle ile płacą. W Polsce jest wspaniała atmosfera na każdych zawodach, gdyż fani stwarzają specyficzną atmosferę. Chciałbym żeby kiedyś coś takiego miało miejsce w Słowenii - wypowiedział się zawodnik AMTK Ljubljana.

Źródło artykułu: