Marcin Jędrzejewski: Wynik zespołu ważniejszy niż indywidualne popisy

Marcin Jędrzejewski jako ostatni dołączył do kadry Kolejarza Opole. Zdaniem zawodnika jego nowy zespół stać na włączenie się do walki o awans, która rozegra się pomiędzy czterema klubami. Atutem opolan ma być przede wszystkim młodzieńcza fantazja.

W tej chwili kadra Kolejarza Opole liczy czternastu zawodników, po siedmiu Polaków i obcokrajowców. - Skompletowaliśmy młody i ciekawy skład - powiedział nam na koniec okresu transferowego Jerzy Drozd, prezes klubu. - Nikt nie będzie miał stałego miejsca, w meczach wystartują najlepsi. W tym roku nadarza się chyba niepowtarzalna szansa na awans i my chcemy z niej skorzystać. Tego samego zdania jest jeden z nowych zawodników Kolejarza - Marcin Jędrzejewski. - Przyszedłem do Opola, żeby pomóc klubowi w awansie do I ligi - przyznał w dniu, w którym podpisał kontrakt. - Skład naszego zespołu został oparty przede wszystkim na młodych zawodnikach, którzy jeszcze nie kalkulują. Ważniejszy od pieniędzy i od indywidualnych popisów jest wynik zespołu. Głównie w tym upatruję naszej szansy.

Jędrzejewski trafił do Opola po dwóch turach negocjacji, które na moment zawieszono z uwagi na zainteresowanie jego osobą jednego z klubów z I ligi. - Rzeczywiście wszystko trwało dość długo, ale czekałem na najlepszą propozycję - wyjaśnia. - Miałem kilka ofert. Kolejarz chciał mnie już wcześniej, ale przez jakiś czas prowadziłem rozmowy z jednym z I-ligowców. Którym? Tego Jędrzejewski nie chciał zdradzić. - Oczywiście nie jest to żadna tajemnica, ale ten temat jest nieaktualny, więc nie ma sensu do niego wracać. Bardzo krótko trwały natomiast rozmowy Jędrzejewskiego z poprzednim pracodawcą - Orłem Łódź. - Zaproponowane przez nich warunki były dużo mniej korzystne niż np. oferta Kolejarza.

Marcin Jędrzejewski

Zdaniem wychowanka Polonii Bydgoszcz sprawa awansu do I ligi rozstrzygnie się pomiędzy czterema zespołami. - Ciekawie prezentują się składy klubów z Lublina, Ostrowa i Rawicza. Do tego dochodzi Kolejarz Opole, więc jestem zdania, że nadchodzący sezon będzie należał do tych drużyn. Jako, że coraz głośniej mówi się o powrocie Adriana Gomólskiego do Ostrowa, to wkrótce i tak już wysokie notowania Ostrovii mogą jeszcze wzrosnąć. - Słyszałem o tym - mówi Jędrzejewski, który prywatnie przyjaźni się ze starszym z braci Gomólskich. - Wiem co potrafi, dlatego wolę, żeby został w Gnieźnie. Po co ma wzmacniać jednego z rywali Kolejarza? (śmiech) Mówiąc już całkiem poważnie, to oczywiście nie mam nic przeciwko, żeby Adrian trafił do Ostrowa. Po prostu przyjdzie nam ze sobą rywalizować nie pierwszy i nie ostatni raz.

W nadchodzącym sezonie Jędrzejewski będzie jednym z trzech zawodników Kolejarza (obok Adama Czechowicza i Bena Bakera), którzy w ubiegłym roku zdobywali średnio minimum dwa punkty na bieg. Jeszcze lepiej spisał się w bezpośrednich potyczkach z Kolejarzem, w których zdobył 22 punkty i 2 bonusy (2,4 śr/b), z czego 12 punktów i 1 bonus wywalczył na torze w Opolu. - Szczerze mówiąc, to odpowiada mi tamta nawierzchnia - potwierdza. - Z Opola mam raczej miłe wspomnienia, no może poza moim pierwszym występem na tym torze, kiedy przywaliłem "w płot" (śmiech).

Jędrzejewski z pucharem za wygranie II ligi. Czy ten wyczyn powtórzy z Kolejarzem?

Obecnie zawodnik kontynuuje przygotowania ogólnofizyczne i kompletuje sprzęt. Jeśli chodzi o formę treningów, to najwyraźniej jest zwolennikiem niekonwencjonalnych metod, gdyż ćwiczy w gronie... bokserów.

Komentarze (0)