Artur Czaja: Wyniki z lodowiska przełożyć na żużel klasyczny
Jeszcze do niedawna 17-letni wychowanek Włókniarza, Artur Czaja, był w żużlu osobą raczej mało znaną. Pierwsze występy na żużlowym owalu w minionym sezonie oraz tegoroczne na lodzie sprawiły, że o tym sympatycznym chłopaku jest coraz głośniej.
Mateusz Makuch
Jakiś czas temu sprawił niespodziankę wygrywając w toruńskiej gali lodowej, a kilka dni temu był bliski powtórzenia tego wyczynu w Częstochowie, gdzie ostatecznie był drugi. - Na lodzie czuję się bardzo dobrze. Jest to troszeczkę inna jazda w porównaniu z żużlem klasycznym. Przede wszystkim jest mniejsza prędkość, a więc nie trzeba mieć takich dobrych motocykli. Podczas gal lodowych jedzie się zdecydowanie bardziej technicznie - skomentował jak zawsze skromny zawodnik.
Czaja swoją przygodę z żużlem, w porównaniu ze sporą liczbą jego rówieśników, rozpoczął stosunkowo późno. Postanowił zrezygnować z jazdy na motocrossie, a jego największą pasją stała się jazda na żużlu. Jak do tej pory Artur miał okazję pokazywać się jedynie w zawodach juniorskich, gdzie lepsze występy przeplatał słabszymi. Bez wątpienia jednak posiada on niesamowity talent do jazdy po lodzie. - Moja tajemnica to po prostu fakt, że lubię jeździć na mniejszych i bardziej technicznych torach - ocenia.
Czaja przyznał także, że sukcesy w galach lodowych są dodatkowym bodźcem do jeszcze bardziej wytężonej pracy nad sobą. - Bardzo się cieszę z moich wyników. W minionym roku w galach lodowych notowałem gorsze rezultaty i kręciłem się zdecydowanie niżej w stawce. Głównie były to miejsca blisko podium, ale ostatecznie znajdowałem się poza nim. Teraz jestem na pudle. To mnie dodatkowo motywuje i zachęca do dalszej pracy - oświadczył nasz rozmówca.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>