W związku z zaistniałą sytuacją gnieźnianie próbowali interweniować nawet u przewodniczącego Głównej Komisji Sportu Żużlowego Piotra Szymańskiego. Bezskutecznie. Podjęto zatem decyzję, aby autokar wrócił na przejście graniczne w Dorohusku. Po stronie polskiej mają być natomiast czynione starania, by uzupełnić niezbędną dokumentację, za co odpowiedzialny był klub z Równego.
- Celnicy przekazali nam, że klub z Ukrainy pozostaje bierny na ich prośby dotyczące wymaganych dokumentów. Tym razem znowu nie było wszystkiego, w związku z czym bus z motocyklami nie został wpuszczony do ich kraju - przekazali nam mocno poddenerwowani działacze Startu.
Nawet, gdyby w końcu udało się uzupełnić niezbędną dokumentację, to polski bus będzie musiał zmierzyć się z co najmniej 6 godzinami oczekiwania, bowiem został przesunięty na koniec kolejki!
Spotkanie pomiędzy Speedway Równe, a Startem Gniezno planowo ma się rozpocząć w niedzielę o godz. 17.00.