Paweł Miesiąc był jednym z pierwszych żużlowców, którzy podpisali kontrakt na starty w zespole Lubelskiego Węgla KMŻ. - Skład KMŻ powoli zaczyna się krystalizować - mówił wówczas. - Doszedł nowy zawodnik, Simon Stead, w kadrze jest już kilka nazwisk, więc nie jest źle. Bardzo pozytywnymi rzeczami w Lublinie są mocny sponsor i dobry kontakt klubu z zawodnikami. Następnie Koziołki pozyskały jeszcze pięciu zawodników, głównie z I-ligową przeszłością. Oprócz wspomnianych Miesiąca i Steada solidnym wzmocnieniem wydaje się być przede wszystkim Zbigniew Suchecki. Poza tym nie należy zapominać, że nowe umowy z lublinianami podpisali liderzy z ubiegłego roku, Mariusz Puszakowski i Karol Baran.
- Uważam, że kierownictwo klubu zbudowało bardzo ciekawy zespół, który na papierze prezentuje się bardzo dobrze - podkreśla Miesiąc. - Naszym celem jest awans do I ligi i przyszedłem do Lublina, żeby im w tym pomóc. Nie chciałbym jednak teraz za dużo mówić, gdyż nasz potencjał musimy udowodnić przede wszystkim na torze. Dlatego poczekajmy do pierwszych meczów. Dobra opinia o Koziołkach w środowisku żużlowym, znajomość z Rafałem Wilkiem i Karolem Baranem, to jednak nie jedyne powody, które sprawiły, że Miesiąc przeniósł się z Łotwy do KMŻ. - W moim poprzednim zespole nie dostawałem wielu szans, dlatego teraz szukałem klubu, gdzie będę mógł regularnie startować.
Paweł Miesiąc jeszcze w barwach Lokomotiv Daugavpils
Rok temu Miesiąc wystąpił tylko w 11 meczach klubu z Daugavpils, w których wywalczył 53 punkty i 9 bonusów. W sumie ten wynik złożył się na średnią biegopunktową - 1,442. - Było tak, a nie inaczej. Nie ma do czego wracać. Teraz zależy mi na tym, żeby odbudować się w nowym klubie i zdobywać dla niego jak najwięcej punktów! Naszym celem jest awans do I ligi, a ja zrobię wszystko, żeby dołożyć do tego swoją cegiełkę. Wychowanek Stali Rzeszów poważnie myśli też o sukcesach w turniejach indywidualnych. - Za taki należałoby uznać np. dobrą lokatę w finale Indywidualnych Mistrzostw Polski. Myślę, że stać mnie na to.
Obecnie zawodnik jest na ostatniej prostej przygotowań ogólnofizycznych, a ponadto dogrywa wszystkie kwestie związane ze swoim parkiem maszyn. - Na ten sezon przygotowałem dwa kompletne motocykle, do tego jeden lub dwa silniki w rezerwie. Miesiąc podkreśla jednak, że nadal nie wiadomo czy w nowym sezonie trzeba będzie korzystać z nowych tłumików, co nie tylko dla niego jest sporym problemem. - Ciągle nie znamy ostatecznej decyzji. Obawiam się, że skończy się to w ten sposób, że o wszystkim dowiemy się krótko przed sezonem. Na razie pozostaje nam czekać.