Mariusz Franków: Chcę startować w Pile

Po nieudanym sezonie w barwach Kolejarza Opole, Mariusz Franków zdecydował się podpisać kontrakt warszawski w Pile. Jak do tej pory nie było wiadomo, czy to tylko walka o przedłużenie licencji, czy rzeczywista chęć jazdy w Pile. Teraz wszystko staje się jasne i zawodnik w najbliższych dniach podejmie rozmowy z działaczami.

- Nie, nie, nie. Jest to absolutnie nieprawda - tak mówi o plotkach dotyczących zakończenia swojej kariery Mariusz Franków. - Póki co podpisałem w Pile kontrakt warszawski i czekam na rozwój sytuacji. Zazwyczaj tak było, że kontrakt finansowy podpisywałem trochę później. Wiadomo jak to jest dzisiaj z pieniędzmi w klubach - często pojawiają się w ostatniej chwili. Obecnie trenuję i czekam - kontynuował wychowanek Polonii. Zawodnik dodał, że zarówno on, jak też działacze, z którymi rozmawiał, chcieli wstrzymać się do rozstrzygnięcia wyborów do Senatu, w których kandydował Henryk Stokłosa. - Jeżeli Senator się deklarował, że po zwycięstwie wspomoże klub, to z pewnością tak będzie. W Pile podpisałem warszawski i umawialiśmy się właśnie na rozmowy po wyborach, bo klub musi wiedzieć na co będzie go stać.

Mariusz Franków obecnie trenuje indywidualnie. Cały czas ma jednak nadzieję, że przed rozpoczęciem sezonu przyjdzie mu przygotowywać się do sezonu z zawodnikami Speedway Polonii. - Tak jak każdego roku, tak i teraz przygotowuję się indywidualnie. Wiadomo, że to nie jest ekstraliga i wielkie obozy przygotowawcze nie są organizowane. Myślę jednak, że przed początkiem sezonu będą wspólnie treningi, jakiś obóz i inne tego typu spotkania w Pile.

Sezon 2010 był w wykonaniu wychowanka pilskiej Polonii bardzo słaby. Dostał zaledwie pięć okazji do startów w barwach Kolejarza Opole i dzisiaj, z perspektywy czasu, nie najlepiej ocenia decyzję o przenosinach do Opola. - Tamten sezon był dla mnie bardzo kiepski. Pewnie lepiej by było, gdybym jeździł w Pile, bo byłbym na miejscu, nie musiałbym wydawać np. tyle pieniędzy na dojazdy. Patrząc z perspektywy czasu, że Opole tak, a nie inaczej się zachowało, to z pewnością lepiej byłoby zostać w Pile.

Zawodnik przyznaje, że jego sprzęt wymaga inwestycji. Z poprzedniego sezonu zostały mu dwa motocykle i jest gotowy do treningów, jednak aby skutecznie ścigać się w lidze potrzeba niewielkich remontów. - Został mi sprzęt z poprzedniego sezonu. Motocykle zostały, nie sprzedawałem ich. Są one z poprzedniego roku, a więc przydałoby się trochę wzmocnić, ale dwa motocykle są, do tego trzeci silnik i cały sprzęt potrzebny do trenowania.

Trener Piotr Szymko wielokrotnie wspominał, że w poprzednich latach kontraktowanie zawodników rozpoczynał od rozmów z Mariuszem Frankowem. Żużlowiec nie ukrywa, że wówczas rzeczywiście trudno było dojść do porozumienia, jednak liczy na to, że teraz rozmowy przebiegną pomyślnie. - W poprzednich latach nasze rozmowy dziwnie się toczyły. Umawialiśmy się, a później do spotkań, jeszcze z poprzednim prezesem, nie dochodziło. Było to dziwne. Kiedy już rozmawiałem z trenerem Szymko, to mówiliśmy sobie szczerze. Powiedziałem ile potrzebuję na przygotowanie, ale nie doszliśmy do porozumienia. Tak wyszło... co tu dużo mówić. Teraz podejmiemy nowe rozmowy i zobaczymy jak to wyjdzie. Jeszcze z trenerem nie rozmawiałem, rozmawiałem z panem Michalskim i mówił, że się wstrzymamy i może w tym tygodniu usiądziemy porozmawiać jak to ma wyglądać. Z mojej strony jest jak najbardziej wola startowania w Pile.

Franków (kask czerwony) w barwach Orła Łódź w sezonie 2009

Komentarze (0)