Duński zawodnik bardzo intensywnie przygotowuje się do nadchodzącego sezonu. Poprzednie lata w lidze polskiej nie były dla niego zbyt udane i w tym roku Niels Kristian Iversen zamierza znacznie poprawić swe rezultaty w rozgrywkach Speedway Ekstraligi. "Puk" potwierdził doniesienia sztabu szkoleniowego Stali Gorzów, który na bieżąco kontroluje swoich duńskich zawodników i zapewnia, że zimowe przygotowania Iversena są bardziej intensywne niż w poprzednich latach. - Mam bardzo zróżnicowany program treningów, choć przede wszystkim polega to na bieganiu, jeździe na rowerze oraz motocrossie, więc tej zimy pracuję bardzo ciężko. Wszystko to między innymi dlatego, że chciałbym bardziej niż w poprzednich latach skupić się na swojej wadze. Przed nadchodzącym sezonem zamierzam zrzucić około trzy, może cztery kilogramy. Nie jest to za wiele, ale już teraz więcej niż w poprzednich latach. Zrzucanie wagi bywa jednak trudne. Aktualnie jestem w dobrej kondycji, ale na start sezonu moja forma będzie jeszcze lepsza - zapowiedział Duńczyk.
Regularne treningi Iversen będzie mógł odbywać dopiero za około miesiąc. Właśnie na początku marca żużlowcy masowo wyjeżdżają na tory, niekiedy wyjeżdżając do cieplejszych krajów - jak Słowenia czy Chorwacja. Duńczyk ma zamiar trenować w Gorican, które na początku marca będzie gościło całą drużynę Stali Gorzów. - W marcu czeka mnie wiele jazdy. Ponadto mam w planach próbne jazdy na angielskich torach, a mianowicie w Kings Lynn, gdzie zamierzam udać się około 10 marca. Sprzętowo jestem więc gotów na to, aby podejść do sezonu - stwierdził "Puk".
Nowy nabytek Stali Gorzów na początku lutego wystąpił w turnieju halowym w Herning, gdzie jego forma była daleka od zadowalającej. Zawody z serii Indoor Speedway nie były jednak zbyt emocjonujące. Tor jaki zaserwowali zawodnikom organizatorzy, zupełnie nie nadawał się do walki, przez co niektórzy wycofali się już przed dwudniowym cyklem turniejów lub po pierwszych zawodach. - Tor w Herning był bardzo nietypowy. Mimo że jest to mały tor, nie jest on podobny do tych w Anglii. Jest zdecydowanie mniejszy, a ponadto sztucznie usypany. Nie tylko geometria, ale i nawierzchnia różni się od prawdziwych torów i trudno się tu jeździ. Musimy korzystać na przykład z innych opon. Ogólnie wszystko jest tu inne, jednak robimy to bardziej dla stworzenia show, a nie ścigania się. Nie jeździliśmy w tym roku wiele, a tor jest ciężki, więc trudno tu o nawiązanie walki - ocenił Iversen.
W nadchodzącym sezonie prawdziwą rewolucją może być długo oczekiwane wprowadzenie kontrowersyjnych tłumików nowego typu. Zawodnicy otwarcie przyznają, że nie są one dobre dla uprawiania żużla i zdecydowanie preferują stary typ. - Uważam, że nowe tłumiki to nie jest najlepszy pomysł. Te stare były o wiele lepsze. Niestety nie my odpowiadamy za regulamin, a międzynarodowe władze. Prawdę mówiąc nie ma różnicy w porównaniu do poprzedniego roku, to jest ten sam typ tłumików i te same problemy - zakończył Duńczyk.