Wojciech Ogonowski: Jesteśmy po okresie transferowym. Jak ocenisz skład, który udało się zbudować w Krośnie?
Ireneusz Kwieciński: Bardzo pozytywnie. Przede wszystkim skład jest młody, a co za tym idzie ambitny. Tacy zawodnicy nie odpuszczają, walczą do końca i spodziewam się, że tak to będzie wyglądało w sezonie. Wiadomo, że ciężko będzie jeździć z pretendentami do awansu, ale liczę, iż ci zawodnicy, jeżeli będą w tym sezonie częściej przyjeżdżać na treningi, niż miało to miejsce w roku ubiegłym, to będzie to taki nasz klucz do dobrej jazdy. Jeśli uda nam się to osiągnąć, odjechać dodatkowo jakieś sparingi przed rozgrywkami, to myślę, że będzie dobrze i nie powstydzimy się tego zespołu.
Jak przez pryzmat rozmów z zawodnikami oceniasz wprowadzenie limitu KSM?
- Z tym KSM to jest tak, że czasami myślę, że dobry byłby tylko górny limit. Nie wiem czy dolny jest potrzebny w drugiej lidze, gdzie ona jest powiedzmy dla takich zawodników, którzy słabiej wypadali w poprzednich rozgrywkach. To jest takie jakby zaplecze, więc czy dolny KSM ma tutaj sens? W Ekstralidze uważam, że ma jak najbardziej, ale w drugiej kompletnie go nie widzę.
W kadrze jest szesnastu zawodników. Wybór składu na poszczególne mecze będzie trudny... Masz już jakąś wizję zestawienia na pierwszy mecz?
- Chciałbym to wszystko zatrzymać do pierwszych treningów i spotkań sparingowych, żeby zobaczyć przygotowanie kondycyjne i sprzętowe zawodników. Nie chcę teraz nikogo faworyzować, żeby się nie poczuł zbyt pewnie.
Pierwszy mecz z Kolejarzem Opole został przełożony na 17 kwietnia. To chyba powinno korzystnie wpłynąć na przygotowania do sezonu?
- Dobrze się stało, że chociaż o dwa tygodnie ten mecz został przełożony, oczywiście dzięki przychylności klubu z Opola. Myślę, że ten czas dobrze wykorzystamy na treningi, sparing wewnętrzny i sparing z inną drużyną z drugiej ligi. Poza tym muszę przyznać, że były takie pomysły i ja byłem ich zwolennikiem, jeśli chodzi o przesunięcie rozgrywek ligowych w drugiej lidze na początek maja. U nas np. nie najlepiej to wyglądało w zeszłym roku, gdzie zaczynaliśmy przy kiepskiej pogodzie na początku kwietnia, nie było czasu na treningi, sparingi, a skończyliśmy sezon w lipcu. Uważam, że lepiej byłoby zacząć sezon w maju i jechać ligę np. do końca września.
Mówisz o spotkaniach sparingowych. W ostatnich latach właśnie przez pogodę ciężko było w ogóle je planować. Jak ta sprawa prezentuje się tym razem?
- Chcielibyśmy odjechać sparing z mocną drużyną z drugiej ligi u siebie oraz na wyjeździe, prowadzimy w tym temacie rozmowy z klubem z Lublina. Poukładało się to tak, że oni też mają przerwę, bo pierwszy mecz jadą 3 kwietnia, a później na następny czekają chyba trzy tygodnie. Mam nadzieję, że uda nam się doprowadzić do tego dwumeczu sparingowego, bo chciałbym, żeby chłopaki dopasowywali sprzęt do mocnego przeciwnika, a nie słabego. Na pewno chciałbym, żeby zorganizować też trening wewnętrzny jak zbierzemy całą grupę zawodników. Mogłoby się to odbyć na zasadzie dwóch dni treningów, a następnie jednego dnia zorganizować np. turniej indywidualny, a drugiego mecz dwóch drużyn.
Myślisz, że ten zespół ma zawodnika, albo zawodników, w których można upatrywać liderów, którzy będą ciągnąć wynik w meczu?
- Ja myślę, że w tym roku krajowym liderem będzie Grzesiek Knapp, a zagranicznym Kenneth Hansen. Mam nadzieję, że to będą tacy zawodnicy, których bez kompleksów będzie można przy remisie w meczu wystawić do ostatniego biegu. Należy jednak też pamiętać, że w składzie mamy wielu żużlowców i niewykluczone, że któryś z nich wystrzeli z formą i to on będzie liderem.
Wśród juniorów najbardziej doświadczeni to Michael Hadek i Aleksander Conda. Na co będzie stać przy nich młodego wychowanka zespołu - Mateusza Wieczorka?
- Na pewno jeśli chodzi o Mateusza, to będzie to dla niego taki sezon na objeżdżenie się w lidze. Myślę, że będzie często startował, ale wiem też, że we wszystkich meczach nie pojedzie, bo czasami jest tak zwany ciężar gatunkowy spotkania i dobrze by było, żeby wtedy wystąpił zawodnik bardziej doświadczony. Niemniej jednak myślę, że nie zabraknie go w lidze i chciałbym, żeby startował możliwe najczęściej we wszystkich zawodach w jakich się da, aby nabierać szlifów i zbierać cenne doświadczenie. Aktualnie Mateusz przygotowuje się do sezonu, starałem się zorganizować mu cały cykl przygotowań jak najlepiej. Oprócz podstawowych treningów jak bieganie, czy siłownia, ma też zajęcia na hali z grupą lekkoatletyczną prowadzoną przez Wacława Katana. Myślę, że w kwietniu powinien być w dobrej formie i gotowy do jazdy na pełnym gazie.
Na drugą część rozmowy z Ireneuszem Kwiecińskim zapraszamy w sobotę.