Druga linia, czyli najsłabsze ogniwo kluczem do sukcesu (cz. 2)

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Drużyna aspirująca do Speedway Ekstraligi potrzebuje skutecznej jazdy zawodników drugiej linii. Przed rokiem dopiero zwyżka formy Maxa i Kuciapy pozwoliła ten cel osiągnąć Marmie Hadykówce Rzeszów. SportoweFakty.pl przeanalizowały możliwości I-ligowców pod kątem potencjału żużlowców drugiej linii.

W tym artykule dowiesz się o:

Rok temu Marma Hadykówka Rzeszów miała piekielnie mocnych liderów w osobach, Lee Richardsona, Chrisa Harrisa i Rafała Okoniewskiego. Drugą linię stanowili, Mikael Max i Maciej Kuciapa. Jeśli jeden z nich zawiódł, to na nic zdała się heroiczna postawa prowadzących parę. Tak było np. w Grudziądzu, gdzie fatalnie spisał się Kuciapa (0 punktów). Wówczas do zwycięstwa nie wystarczyło ani 16 punktów Richardsona, ani 10 punktów i 3 bonusy Harrisa. Jeśli jednak Kuciapa pojechał na miarę swoich możliwości (11 punktów), a do tego solidnie zapunktowali Richardson, Okoniewski i Max, to rzeszowianie potrafili wygrać nawet na torze w Gnieźnie.

W tym roku śladami rzeszowskiego zespołu zamierza podążyć Polonia Bydgoszcz, która kadrowo wydaje się być jeszcze mocniejsza. W składzie jest co prawda tylko pięciu seniorów, ale na dobrą sprawę aż czterech z nich spokojnie mogłoby pełnić rolę lidera w każdym z pozostałych I-ligowców. Grzegorz Walasek i Emil Sajfutdinow wydaje się, że nie powinni mieć problemów ze zdobywaniem pokaźnej ilości punktów. Dlatego oczy wszystkich kibiców powinny być zwrócone na Roberta Kościechę, Tomasza Gapińskiego i Denisa Gizatullina. Złudne jest porównywanie wyników osiąganych na torach ekstraligi i I ligi, bowiem np. Rosjanin fatalnie spisywał się w elicie (1,119 pkt/bieg), ale rok wcześniej nie tylko był liderem I-ligowego RKM Rybnik (1,985 pkt/bieg), ale jednym z najskuteczniejszych zawodników całych rozgrywek.

Robert Kościecha, mocne uzupełnienie Walaska i Sajfutdinowa

Prawdziwym problemem bydgoszczan może być natomiast niewiadoma związana z formą Gapińskiego i Gizatullina, którzy wracają do ścigania po kontuzjach.

W pozostałych zespołach trudno upatrywać zdecydowanych liderów. Składy zostały dopasowane przede wszystkim do Kalkulowanej Średniej Meczowej, której górna granica nie może przekroczyć 42 punktów.

Drugi z faworytów rozgrywek - Lotos Wybrzeże Gdańsk - swoją siłę opiera na Szwedach, Magnusie Zetterstroemie, Mikaelu Maxie i Thomasie H. Jonassonie, jednak ze względu na wymagania regulaminu w składzie będzie mogło występować tylko dwóch z nich, chyba, że Stanisław Chomski zrezygnuje z Renata Gafurowa. Trudno przypuszczać czy kolejny bardzo dobry sezon zanotuje lider Wybrzeża sprzed roku, Dawid Stachyra. Dlatego wiele będzie zależeć od tego, o którym mówi się najmniej, Pawła Hliba. Jeśli do tego "Zorro", Stachyra i Max podołają roli liderów, to w październiku gdańscy kibice powinni cieszyć się z powrotu do elity.

W Gnieźnie znowu zbudowano skład bez wyraźnego lidera. No chyba, że na betonowym torze odbuduje się Scott Nicholls, który jeszcze w 2008 roku potrafił zdobywać w ekstralidze średnio blisko 2 pkt/bieg. Anglik deklaruje, że poważnie podchodzi do tegorocznego sezonu i dla Startu zamierza zdobywać wyłącznie dwucyfrowe wyniki. Kibice ponadto mają nadzieję, że jeszcze lepsze sezony zaliczą, Krzysztof Jabłoński i Michał Szczepaniak, którzy już rok temu zdobywali średnio ok. 2 pkt/bieg. Do włączenia się do walki o awans niezbędne będą jednak punkty, Lewisa Bridgera i Mirosława Jabłońskiego. Zagadką jest szczególnie dyspozycja pierwszego z nich.

Lewis Bridger ma być wsparciem dla liderów Startu

Siłą podobną jak gnieźnianie dysponują, GTŻ Grudziądz, RKM ROW Rybnik i PSŻ Lechma Poznań. Ci pierwsi do Krzysztofa Buczkowskiego i Tomasza Chrzanowskiego, którzy gwarantują określony wynik dołożyli Davida Ruuda, który dwa ostatnie sezony spędził w Caelum Stali Gorzów. I podobnie jak Gizatullin w Speedway Ekstralidze furory nie zrobił, ale w ostatnim roku startów w I lidze (2008) zdobywał dla Klubu Motorowego Ostrów ponad 2 pkt/bieg. Ponadto Robert Kempiński będzie miał do dyspozycji m.in. Davey'a Watta, Daniela Kinga i Olivera Allena. Druga linia w osobach, Ruuda, Watta i Kinga prezentuje się co najmniej przyzwoicie!

W Rybniku rola lidera przypisana jest Antonio Linbaeckowi, który najlepszy sezon w polskiej lidze zanotował właśnie w barwach Rekinów (2008). Pozostali zawodnicy najprawdopodobniej będą stanowili drugą linię. Na kogo postawi Adam Pawliczek na razie nie wiadomo. Jest jednak pewne, że ma w kim wybierać (m.in. Jesper Monberg, Rory Schlein, Andriej Karpow). Niewykluczone, że podobnie jak w 2009 roku ważnym ogniwem rybniczan będzie Ronnie Jamroży. Do tego są jeszcze, Andriej Karpow, Daniel Pytel i Roman Chromik.

Skład PSŻ długo był owiany tajemnicą, ale zakontraktowani zawodnicy muszą budzić szacunek rywali. Do roli lidera aspirować powinni, Robert Miśkowiak, Peter Ljung i Krzysztof Słaboń. Bardzo mocną drugą linię zapewne stanowić będzie Norbert Kościuch, który przyzwyczaił nas do bardzo dobrych wyników szczególnie na torze w Poznaniu. Aktualnie nie jest łatwo wskazać piątego seniora, którego punkty mogą przesądzić o roli Skorpionów w tym sezonie.

Na torze w Poznaniu Norbert Kościuch może być nawet liderem

Lokomotiv Daugavpils i Orzeł Łódź posiadają szerokie kadry z jednym wyraźnym liderem. Na Łotwie będzie nim Maksim Bogdanow, natomiast w składzie beniaminka I ligi - Daniel Jeleniewski. Nikołaj Kokin tradycyjnie będzie mógł liczyć ponadto na Romana Povazhnego i Kjastasa Puodżuksa oraz zakontraktowanych, Joonasa Kylmaekorpiego i Nicolaia Klindta. Z kolei Janusz Ślączka ma w swoim składzie tylu zawodników, że dziś ciężko wyrokować kto będzie jeździł w lidze. Niewykluczone, że postawi m.in. na Mateusza Szczepaniaka i Rafała Trojanowskiego, którzy w I lidze powinni gwarantować określony poziom. Do tego są jeszcze np. James Wright, Ales Dryml, Christian Hefenbrock i Łukasz Jankowski, który już trenuje na torze w Gorican.

*****

Druga linia, czyli najsłabsze ogniowo kluczem do sukcesu (cz. 1) -> KLIKNIJ TUTAJ

Źródło artykułu:
Komentarze (0)