Oświadczenie Janusza Stefańskiego

Wiele kontrowersji wywołuje rozegrane w niedziele spotkanie o Drużynowe Mistrzostwo I ligi pomiędzy KM Intar Lazur Ostrów i GTŻ Grudziądz. Janusz Stefański, prezes Klubu Motorowego Ostrów wyjaśnia kilka kwestii.

W związku z kontrowersjami jakie wywołuje spotkanie o Drużynowe Mistrzostwo I ligi pomiędzy KM Intar Lazur Ostrów i GTŻ Grudziądz pragnę wyjaśnić kilka kwestii. Chciałbym także przybliżyć kulisy niedzielnego pojedynku. Na podstawie lektury niektórych dotychczasowych publikacji można bowiem odnieść wrażenie, że w Ostrowie próbowano oszukać GTŻ Grudziądz. Tymczasem tak naprawdę gdyby nie skuteczne działania podjęte przez ostrowski klub to KM padłby ofiarą sytuacji nie mającej nic wspólnego z duchem sportu.

Przede wszystkim pragnę zaznaczyć, że KM Ostrów miał w niedzielę pełne prawo skorzystać z usług Adriana Gomólskiego. Warto bowiem przypomnieć, że to nie żużlowa centrala zadbała o należyte przygotowanie Adriana Gomólskiego do tegorocznego sezonu. To Klub Motorowy Ostrów oraz sponsorzy ostrowskiej drużyny zapewnili temu utalentowanemu żużlowcowi pieniądze konieczne do zakupienia odpowiedniej klasy sprzętu. Dzięki pieniądzom otrzymanym w Ostrowie Adrian Gomólski mógł także w sposób profesjonalny przygotować się od strony fizycznej do tegorocznego sezonu. Nie zamierzam w tym momencie roztrząsać czy w przypadku reprezentanta Polski powinno tak być. To temat na osobną dyskusję. Chcę tylko zwrócić uwagę, że w tej sytuacji Klub Motorowy Ostrów miał moralne prawo oczekiwać od GKSŻ decyzji, która umożliwiłaby start Adriana Gomólskiego w spotkaniu ligowym.

Prawdą jest, że tuż po otrzymaniu przez Adriana Gomólskiego powołania do reprezentacji Polski Klub Motorowy Ostrów pomimo wszystko przymierzał się do rozegrania spotkania z GTŻ Grudziądz w kalendarzowym terminie (powodem były kłopoty ze znalezieniem dogodnej daty do przełożenia zawodów). Rozważając takie rozwiązanie mieliśmy świadomość, że w barwach KM-u nie wystartowałby wówczas Adrian Gomólski. Wtedy jednak nikt nie przypuszczał, że w ciągu zaledwie jednego tygodnia kontuzji ulegnie trzech najlepszych żużlowców ostrowskiego zespołu (Dryml, Kylmaekorpi oraz Harris). Urazy odniesione przez wspomnianych zawodników diametralnie zmieniły postać rzeczy. Dlatego też KM Ostrów postanowił skorzystać z prawa do odwołania spotkania zapisanego w artykule 777 Regulaminu Zawodów Motocyklowych na Torach Żużlowych. Przypomnę, że artykuł ten stanowi, że jeżeli zawody FIM lub UEM będą rozgrywane w dacie, która pokrywa się z terminem rozgrywania meczów w ramach Drużynowych Mistrzostw I ligi wówczas mecz ligowy musi być arbitralnie odwołany. Wyjątkiem od tej reguły jest sytuacja, w której zainteresowany klub wyrazi pisemną zgodę na rozegranie meczu w dacie kalendarzowej mimo braku w składzie zawodnika biorącego udział w zawodach FIM lub UEM. Klub Motorowy Ostrów nie przesłał takiej zgody do Biura Sportu PZM.

W rozmowach telefonicznych, które przeprowadziłem w sobotę z członkami GKSŻ niemożność tak późnego odwołania spotkania uzasadniano także tym, że zgodnie z żużlowym regulaminem, żeby odwołać spotkanie na podstawie artykułu 777 Adrian Gomólski powinien znajdować się w składzie KM Ostrów na mecz z GTŻ Grudziądz. Tymczasem w ogłoszonym w środę zestawieniu ostrowskiego zespołu nie było tego zawodnika. Wszyscy zapomnieli jednak, że zgodnie z tym samym regulaminem każdy klub ma prawo najpóźniej na 45 minut przed rozpoczęciem meczu do dokonania w składzie dwóch zmian. Takie prawo miał więc także kierownik ostrowskiej drużyny. Obowiązujący w polskim sporcie żużlowym regulamin nie precyzuje zaś, w którym momencie - na tydzień, czy też na kilka godzin przed meczem - klub ma prawo skorzystać z zapisów artykułu 777.

Szukając rozwiązania problemu przeprowadziłem również w sobotę rozmowę telefoniczną z Panem Zbigniewem Fiałkowskim - prezesem GTŻ Grudziądz. W jej trakcie poprosiłem szefa grudziądzkiego klubu o przesunięcie terminu rozpoczęcia meczu o dwie godziny. Powiedziałem, że w zaistniałej sytuacji pomimo wszystko nie chcę unikać rozegrania meczu w niedzielę traktując złośliwość losu (kontuzje zawodników) jako jeden z elementów sportowej rzeczywistości. Podkreśliłem jednak, że chciałbym mieć możliwość skorzystania chociażby z tych żużlowców, którzy są w pełni sił. Zwłaszcza chodziło mi o Adriana Gomólskiego, który tego dnia reprezentował Polskę w mistrzostwach świata, a więc był naszą wspólną chlubą. Niestety, odpowiedzią było zdecydowane: nie! W tym kontekście szokują mnie moralizatorskie wypowiedzi prezesa Fijałkowskiego o tym, że w niedzielę w Ostrowie pogwałcone zostały zasady fair play. No, chyba, że pan prezes miał w tym przypadku na myśli samego siebie.

Pomimo niesprzyjających okoliczności w miniony weekend ludzie skupieni wokół Klubu Motorowego Ostrów postanowili nie poddawać się. W ciągu zaledwie kilku godzin zorganizowaliśmy odpowiednio szybki samolot, który na dodatek potrafiłby wylądować na lotnisku w Michałkowie (brak betonowego pasa startowego). W rezultacie, pomimo iż zawody w Diedenbergen zakończyły się około godziny 16.30 już o godzinie 18.30 Adrian Gomólski był w Ostrowie. Było to zadanie niezwykle karkołomne i ryzykowne. Cieszę się jednak, że zakończyło się sukcesem.

Raz jeszcze pragnę podkreślić, że Klub Motorowy Ostrów miał zarówno regulaminowe jak i moralne prawo do skorzystania w spotkaniu z GTŻ Grudziądz z Adriana Gomólskiego. Brak tego żużlowca w składzie naszej drużyny byłby przykładem sportowego oszustwa i nieposzanowania zasad fair play. Z całą stanowczością chcę również podkreślić, że od początku do końca wszystkie podejmowane przez nas działania opierały się o przepisy Regulaminu Sportu Żużlowego na 2008 rok.

Warto zauważyć, że przy okazji sprawy startu Adriana Gomólskiego spotkaniu z GTŻ Grudziądz uwypukliło się wiele problemów polskiego żużla: od nieprecyzyjnego regulaminu począwszy, poprzez przepełniony mało prestiżowymi zawodami i powodujący ciągłe konflikty interesów terminarz, a na sprawach związanych reprezentacją Polski skończywszy. Liczę, że chociażby niektóre z tych problemów zostaną jak najszybciej rozwiązane. Już teraz pragnę bowiem zwrócić uwagę, że we wrześniu i w październiku będziemy mieli najprawdopodobniej powtórkę z minionej niedzieli. Oto bowiem 21 września zaplanowano finał Drużynowych Mistrzostw Świata Juniorów, który w Polsce pokrywa się z datą jednej z rund play - off o Drużynowe Mistrzostwo I ligi. Identyczna sytuacja będzie miała miejsce także 5 października, gdy w Pardubicach będzie rozgrywany Finał Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów.

Korzystając z okazji chciałbym gorąco podziękować Adrianowi Gomólskiemu za wspaniałą sportową postawę. W niedzielę ten młody zawodnik nie tylko udowodnił, że ma bardzo dobrze opanowane żużlowe rzemiosło, ale także, że jest niezwykle ambitnym i zdeterminowanym w dążeniu do celu człowiekiem. Pokazał, że nawet w dobie wszechogarniającej komercji jest miejsce na przywiązanie do barw klubowych i identyfikację z losami klubu. Udowodnił, że w pełni zasługuje zarówno na tytuł kapitana reprezentacji Polski juniorów jak i miano lidera Klubu Motorowego Ostrów. Dlatego dzisiaj z pełnym przekonaniem mogę stwierdzić, że wszyscy w Ostrowie jesteśmy dumni, że mamy w zespole takiego zawodnika!

Dziękuję również za pomoc i zaangażowanie w przeprowadzeniu całej akcji sponsorom i pracownikom Klubu Motorowego Ostrów. Bez ich wsparcia i wysiłku realizacja tak karkołomnego przedsięwzięcia byłaby niemożliwa.

Janusz Stefański

p.o. prezesa zarządu Klubu Motorowego Ostrów

Źródło artykułu: