We wtorek Główna Komisja Sportu Żużlowego wydała komunikat (piszemy o tym tutaj) w sprawie używania nowych tłumików w sezonie 2011. Przeciwnikami wprowadzenia tych urządzeń jest wielu kibiców, w tym gwiazdy polskiej sceny artystycznej. - Ktoś ewidentnie chce zabić tę dyscyplinę. Jestem typem słuchowca, chodzę na stadion, by poczuć tę jedyną w swoim rodzaju częstotliwość drgań w powietrzu. Bez tego dźwięku nie wyobrażam sobie zwolnienia taśmy. Nie chcę wyścigów motorynek, bo to mogę zobaczyć pod blokiem. Jeszcze jak byłem małym chłopakiem, to pamiętam, że w niedzielę wszyscy waliliśmy na stadion w Częstochowie. Przyciągał nas ryk motocykli - powiedział Olek Klepacz, lider Formacji Nieżywych Schabuff, w wypowiedzi dla Gazety Wyborczej.
W podobnym tonie wypowiada się Krzysztof Cugowski. - Ale jaja! Myślę, że te tłumiki są takimi "ulepszaczami rzeczywistości", które oczywiście się nie sprawdzą. To jakaś niezdrowa sytuacja, tym bardziej że pamiętam, jak jeszcze w latach 60. chodziłem na mecze, to obowiązywał tzw. wolny wydech. Nie było żadnych tłumików. I to był prawdziwy żużel. Teraz będą jakieś żarty. Żarty z ludzi - stwierdził lider Budki Suflera.
Źródło: Gazeta Wyborcza