Attila Stefani: Jeśli zawodnik jest dobrze przygotowany, to wyniki przyjdą

Po rocznej przygodzie z pierwszą ligą Speedway Miszkolc w nadchodzącym sezonie znowu będzie się ścigał w najniższej klasie rozgrywkowej w Polsce. Po dłuższej przerwie do startów na żużlu wraca Attila Stefani, który liczy na występy w węgierskim klubie.

Niespełna 38-letni jeździec po raz ostatni w polskiej lidze startował w 2007 roku. Teraz liczy na jak największą ilość jazdy od początku sezonu, żeby jak najszybciej dojść do dobrej dyspozycji. - Od czasu jak ostatni raz siedziałem na motorze minęły dwa lata, dlatego chciałbym wiosną jak najwięcej potrenować w Miszkolcu, Debreczynie i Gyuli, aby odzyskać starą formą - informuje doświadczony Madziar na łamach oficjalnej strony Speedway Miszkolc. - Jeśli zawodnik jest dobrze przygotowany, silniki odpowiednio pracują, to wyniki prędzej czy później przyjdą. Chciałbym być przydatny dla zespołu z Miszkolca, to dla mnie najważniejszy cel w tym roku - dodaje.

Stefani chociaż jest już dość wiekowym zawodnikiem, to nie myśli jeszcze o kończeniu kariery. - Mam 37 lat, ale myślę, że jeśli będę czerpał satysfakcję z jazdy i miał odpowiednie warunki do uprawiania tego sportu, to mógłbym jeszcze jeździć nawet pięć lat - twierdzi.

W Polsce Attila Stefani znany jest przede wszystkim z reprezentowania Wandy Kraków, Kolejarza Rawicz i TŻ-u Lublin. Z dwoma ostatnimi klubami w przeszłości awansował do pierwszej ligi, będąc ich czołowym jeźdźcem.

Attila Stefani w pogoni za Maksimem Bogdanowem

Komentarze (0)