25-letni żużlowiec do drużyny Wilków trafił w trakcie okienka transferowego. - W tym roku mam komfort, w tamtym roku tak nie było. Miałem problem w Krośnie, ponieważ w 2009 roku nie mogłem przyjechać na żaden mecz, na który mnie zaprosili. Przede wszystkim dlatego, że odnosiłem kontuzje. Przed sezonem nie podpisałem żadnego kontraktu, nawet warszawskiego. Próbowałem zaczepić się w Krakowie, Ostrowie, Lublinie, a potem w Rybniku, Pile i Opolu. Potem odezwał się klub z Krosna z propozycją jazdy w lidze i nie wahałem się podpisać kontraktu - przyznał Martin Malek w wywiadzie udzielonym portalowi speedwaya-z.cz.
Reprezentant Czech był zadowolony z jazdy w KSM. Uczestnik ubiegłorocznych zmagań o Drużynowy Puchar Świata wystartował w pięciu meczach krośnieńskiego klubu. - Była to dobra decyzja. Chciałem poprawić swoją reputację, bo Krosno traktuje jako mój macierzysty klub w Polsce. Tor w Krośnie lubię, ale ta czarna nawierzchnia trochę przeszkadza. Wielkim plusem było to, że udał mi się pierwszy mecz. Tor był wtedy bardziej przyczepny i byłem zadowolony. Później nie było już tak dobrze. Dopadły mnie kłopoty sprzętowe i długo trwało, zanim udało mi się dopasować kolejny motor. W tym roku cieszę się już na starty w Krośnie i mam nadzieję, że moje wyniki będą jeszcze lepsze - powiedział czołowy czeski zawodnik.