- Wyciszanie żużla odbierze mu jego piękno. Ta dyscyplina ma to do siebie, że doznania kibiców są związane nie tylko z rywalizacją na torze, ale także dźwiękiem i zapachem spalonego oleju. Jeśli problemem ma być zbyt duży hałas to może postawimy ekrany dźwiękochłonne na stadionach. Nie ściszajmy jednak samych motocykli. Kojarzy mi się ten pomysł z boksem amatorskim, gdzie wprowadzono kaski i wielkie rękawice. Przez to stało się to zdecydowanie mniej atrakcyjne dla kibiców tej dyscypliny. Porównajmy to z boksem zawodowym... krew musi się lać. Kibice to przecież uwielbiają. Tak samo jest z żużlem. Ostra rywalizacja, hałas i upadki są nieodłączną cechą tego sportu - mówi z przekonaniem nasz ekspert.
Zenon Plech uważa, że strajk zawodników nie byłby najlepszym rozwiązaniem toczącego się sporu o nowe tłumiki. - Zawodnicy nie jeżdżą tylko dla siebie. Pamiętajmy, że to jest widowisko sportowe i ktoś za to płaci. Kibice jeśli chcą obejrzeć mecz na stadionie muszą kupić bilety. Do tego dochodzą transmisje telewizyjne. Nie możemy zlekceważyć tego wszystkiego. Zawodnicy otrzymali też pieniądze na przygotowania do sezonu. Oni mają swoje ambicje, ale także są pewne oczekiwania w stosunku do nich. Nie sądzę, żeby jakikolwiek prezes klubu był zadowolony z tego, że zawodnik ma zamiar strajkować. Staram się patrzeć na ten problem zarówno z perspektywy zawodników jak i klubów. Patrząc z perspektywy działacza sytuacja w której wszyscy zawodnicy startują na tym samym modelu tłumika jest sprawiedliwa bo nikogo to nie faworyzuje.
Ekspert portalu SportoweFakty.pl podkreśla, że zawodnicy powinni być solidarni wobec problemu nowych tłumików. - Zawodnicy powinni mówić jednym głosem. To nie ulega wątpliwości. Trudno mi porównywać bieżącą sytuację do tego co było, kiedy ja byłem zawodnikiem. Na pewno nie powinno to wyglądać tak jak teraz. Moim zdaniem zawodnicy powinni być solidarni.
