Mariusz Franków z aneksem finansowym w Speedway Polonii Piła!

Jeszcze kilka dni temu wiele wskazywało na to, że Mariusz Franków nie będzie zawodnikiem Speedway Polonii Piła. Obu stronom udało się jednak dojść do porozumienia i Franków najbliższy sezon spędzi w rodzinnym mieście. Wychowanek TS Polonii liczy na odbudowę formy i przypomina rok 2008, kiedy to po fatalnym sezonie w Lublinie udało mu się w Równem być jednym z liderów drużyny.

Przedłużające się negocjacje, doniesienia o bardzo wysokich żądaniach i brak porozumienia - tak w skrócie wyglądało kilka tygodni negocjacji Mariusza Frankowa ze Speedway Polonią Piła. Jak się okazało wszystkie te problemy udało się rozwiązać i już oficjalnie można powiedzieć, że "Franek" wraca do Piły. W barwach TS Polonii zdobywał kilka krążków DMP, w tym także ten najcenniejszy w 1999 roku. - Moje warunki nie były szczególnie wygórowane. Negocjowaliśmy, negocjowaliśmy i się udało dojść do porozumienia. Poprzedni sezon był słaby i nie mogłem żądać nie wiadomo czego. Nie ukrywam, że jestem zadowolony z podpisania kontraktu i miejmy nadzieję, że będzie wszystko w porządku, klub nie będzie miał problemów finansowych, będzie wypłacalny, a wtedy wszystko będzie ok.

Duży wpływ na dojście do porozumienia miała rozmowa Mariusza Frankowa z Piotrem Szymko. Trener wypowiadał się po niej w bardzo optymistycznym tonie i nie ukrywa, że teraz na wychowanka Polonii bardzo liczy. Sam zawodnik nie chce zdradzić jak udało mu się zrobić na trenerze tak dobre wrażenie. - Porozmawialiśmy sobie szczerze, ale nie będę zdradzał szczegółów tej rozmowy. Chcę się tu jak najlepiej pokazać. Jeździłem w Pile kilka lat i jak mam wrócić, to chcę aby to bardzo dobrze wyglądało.

Aktualnie Mariusz Franków przygotowuje się do sezonu indywidualnie. Najbliższe dni spędzi nad przygotowaniem sprzętu i ma nadzieję, że do połowy miesiąca wszystko będzie gotowe. - Obecnie przygotowuję się sam. To nie jest ekstraliga, że organizowane w klubach są obozy, czy wyjazdy. Każdy wyrabia jakąś sprawność fizyczną i później można ją tylko podtrzymywać. Jeżeli chodzi o sprzęt, to myślę, że będzie gotowy w połowie marca. Na dwa tygodnie przed ligą można zacząć trenować na torze, ustawiać sprzęt, wszystko testować. Wcześniej to nie ma dużego sensu, bo gdyby zacząć jeździć miesiąc wcześniej co dwa-trzy dni, to do ligi trzeba by remontować sprzęt. Jak do tej pory nie miałem styczności z nowymi tłumikami i mam nadzieję, że tak zostanie.

Wychowanek Polonii długo nie chciał mówić o swoich celach, jednak ostatecznie zdradził jakiego wyniku sam od siebie oczekuje. Szczególne liczy na bardzo dobre występy przed własną publicznością. - Każdy chce jechać jak najlepiej, ale myślę, że na koniec sezonu średnia 2,0 to takie minimum. W Pile powinno być bardzo dobrze, ten tor świetnie znam, tu się wychowałem i w każdej chwili będę mógł trenować, bo jestem na miejscu.

Komentarze (0)