Do nowych tłumików trzeba się będzie dostosować - rozmowa z Dariuszem Śledziem, trenerem PGE Marmy Rzeszów

Dariusz Śledź to były zawodnik Stali Rzeszów. Od 2009 roku w zespole z Podkarpacia pełni funkcję szkoleniowca. W sezonie 2011 popularny "Rybka" wraz z PGE Marmą spróbuje swoich sił na torach ekstraligowych. We wtorkowe popołudnie rzeszowianie po raz pierwszy w tym roku wyjechali na swój tor. Po próbnych jazdach Żurawi portal SportoweFakty.pl przeprowadził rozmowę z Dariuszem Śledziem.

Tuż po treningu swoich podopiecznych trener Dariusz Śledź zabrał się za kosmetykę rzeszowskiego toru. Były żużlowiec skrupulatnie równał ciągnikiem każdy cal nawierzchni Stadionu Miejskiego. Po przejechaniu ponad 50 kółek, "Rybka" znalazł czas na udzielenie wywiadu naszemu portalowi.

Mateusz Kędzierski: Jak pan ocenia nawierzchnie rzeszowskiego toru po tej przerwie zimowej?

Dariusz Śledź: Bardzo dobry "torek" mamy, uważam że po przerwie zimowej jest naprawdę super.

Pogoda pozwoliła na pierwsze w tym roku w Rzeszowie jazdy próbne.

- Ja się cieszę, że zawodnicy wyjechali i mogli pokręcić kółka na naszym torze, na którym będziemy rozgrywać nasze pierwsze spotkanie. Tor jest dobry, więc zawodnicy mogą już testować nowe tłumiki i rozwiązania, które na pewno z czasem się przydadzą.

Podczas dzisiejszego treningu z nowych tłumików korzystała dwójka pana podopiecznych: Maciej Kuciapa i Dawid Lampart. Co może pan powiedzieć o ich jeździe?

- Jadą normalnie, także tutaj nie ma problemu. Trzeba tylko odpowiednio dopasować silniki, żeby były one wystarczająco szybkie i żeby można było rywalizować z konkurencją. Tutaj odpowiedź dadzą nam pierwsze sparingi z silną drużyną tarnowską, dopiero wtedy będziemy wiedzieć na czym stoimy.

Jak ocenia pan przepis o wprowadzeniu nowych tłumików?

- Co ja mam do oceniania? Moje zdanie jest takie, że na ten temat mogą się wypowiadać tylko zawodnicy. Tylko oni mogą oceniać przydatność nowych tłumików do wyścigów. Ja to oceniam tak, że jest przepis i my będziemy się do niego stosować. Powiem tak, nie wzbudza to mojego entuzjazmu, ale nie są to pierwsze zmiany, które są wprowadzane w przepisach, które nie budziły entuzjazmu wśród zawodników i działaczy. Tą głośność redukujemy już od lat i co kilka lat wprowadzamy nowe tłumiki, które mają obniżyć poziom hałasu i to nie jest pierwszy tego rodzaju ruch. Moim zdaniem trzeba się będzie do tego dostosować.

Tor w Rzeszowie nadal nie ma licencji..

- Weryfikacje mamy 25 marca. Miejmy nadzieje, że wszystko uda się przygotować na czas. Tor na pewno będzie gotowy, liczymy również, że ten nowy park maszyn także będzie na ukończeniu.

No właśnie. Co sądzi pan o podjętej nie tak dawno decyzji, dzięki której park maszyn na Stadionie Miejskim zostanie przebudowany?

- Bardzo się cieszę, że została podjęta. Oczywiście wolałbym żeby taka decyzja zapadła wcześniej, ale ja się cieszę, że ta modernizacja ma miejsce, że będziemy mieli wyremontowane nowe pomieszczenia, i że zawodnicy będą mogli tutaj jeździć i trenować w lepszych warunkach.

Przed nami starty rzeszowskiej drużyny w ekstralidze. Bardzo ważnym elementem zespołu będzie z pewnością Jason Crump. Wielu uważa, że jeśli ten zawodnik w meczach PGE Marmy będzie zdobywał w granicach kompletu punktów, to klubowi z Rzeszowa będzie łatwiej o wygraną w meczu.

- Oczywiście życzymy sobie wszyscy żeby Jason punktował w granicach 15 punktów na mecz, co by było świetnym wynikiem. Natomiast z drugiej strony, sam Jason nie jest w stanie wygrać spotkania. Myślę, że tutaj wszyscy muszą punktować na przyzwoitym poziomie i wtedy możemy myśleć o wygrywaniu meczy.

Czy miał pan wgląd w przygotowania do sezonu Jasona Crumpa?

- Nie. Oczywiście ja zawsze mogę do niego zadzwonić. On od lat przygotowuje się w przez siebie sprawdzony sposób i ciągle jest w światowej czołówce, więc chyba nieźle się przygotowuje.

A czy kontaktował się pan z "rzeszowskimi Brytyjczykami"?

- Tak, jesteśmy w kontakcie. Mam nadzieję, że tutaj w tygodniu poprzedzającym nasze sparingi z Tarnowem, wszyscy się zjawią w Rzeszowie i będą trenować.

Czy Crump weźmie udział w meczach sparingowych z Tauronem Azory Tarnów?

- Tak. Przyjedzie Jason, przyjedzie „Bomber” (Chris Harris - dop. red.), chyba zjawi się także Lee (Richardson).

..a Fisher?

- Mam nadzieję, że Ryan też będzie mógł przyjechać. Myślę, że wszystkim zależy na tym żeby pojeździć, potrenować i pościgać się na naszym torze.

Dariusz Śledź podczas sparingów z klubem z Tarnowa prawdopodobnie będzie mógł skorzystać z usług wszystkich swoich zawodników

Czy do rozgrywek ligowych pana drużyna przystąpi z Łukaszem Kretem w składzie, czy możliwe są jeszcze jakieś zmiany kadrowe?

- Możliwe jest rozszerzenie kadry juniorskiej.

A jak wygląda sprawa startu rzeszowskich juniorów w rozgrywkach młodzieżowych?

- Nasi zawodnicy będą wypożyczani w MDMP do innych klubów.

Czy już wiadomo do jakich klubów?

- Jeszcze nie. Tutaj czekamy na decyzje lublinian, być może w grę wejdzie także Łódź. To dopiero zobaczymy, mamy na to czas.

Nową twarzą w rzeszowskim klubie jest pan Janusz Dziobak. Będzie on pełnił funkcję kierownika drużyny. Jak ocenia pan jego osobę?

- Janusz dopiero zaczął swoją pracę w rzeszowskim klubie. Mam nadzieję, że wszyscy będziemy mu tutaj pomagać, by ułatwić mu wejście i poruszanie się w strukturach. Aczkolwiek muszę tutaj zaznaczyć, że za Jackiem (Źiółkowskim) bardzo tęsknie (śmiech).

Komentarze (0)