Andreas Jonsson: Polski Związek Motorowy jest silny

Nie milkną echa czwartkowej decyzji Polskiego Związku Motorowego, zakazującej polskim zawodnikom startów w ligach zagranicznych, w których obowiązują nowe tłumiki. Szwedzka Elitesrien w jednej chwili straciła ponad dwudziestu istotnych jeźdźców.

Nasi działacze liczą, że w ten sposób nakaz stosowania nowych konstrukcji ograniczających poziom hałasu zostanie zniesiony również przez pozostałe federacje oraz przez włodarzy cyklu Grand Prix i Drużynowego Pucharu Świata. W końcu bezpieczeństwo zawodników jest najważniejsze, a nowe tłumiki niewątpliwie mu zagrażają. - Sprawa wydaje się przegrana, ale Polski Związek Motorowy jest silny. Polska w żużlu odgrywa bardzo istotną rolę i teraz ma nadzieję, że pozostałe kraje pójdą za jej przykładem. Nie tylko żużlowcy protestowali przeciwko nowym tłumikom. Pod petycją o ich wycofaniu podpisało się szesnaście tysięcy fanów speedwaya - powiedział jeździec Dackarny Malilla oraz Stelmet Falubazu Zielona Góra - Andreas Jonsson.

"AJ" jest krytycznie nastawiony do tłumików nowego typu, ale uważa, że krucjata przeciwko nim niekoniecznie musi zakończyć się sukcesem. - W listopadzie podpisaliśmy umowy, w których zaakceptowaliśmy regulamin Grand Prix, więc teraz może być już za późno na jakiekolwiek działania. W ogóle zrobiło się wielkie zamieszanie, bo w chwili obecnej wygląda to tak, że będzie trzeba mieć oddzielny sprzęt na GP i ligę szwedzką i oddzielny na rozgrywki w Polsce - dodał reprezentant Trzech Koron.

Stanowisko władz szwedzkiego żużla w sprawie wprowadzenia nowych tłumików jest bardzo twarde. - Musimy brać pod uwagę wymogi związane z ochroną środowiska. Nie będzie żadnych zmian, nie ma na to szans - poinformował Per Westling - sekretarz generalny SVEMO.

Przypomnijmy, że kontrakty na sezon 2011 w Elitserien parafowali m.in. Tomasz Gollob, Jarosław Hampel i Janusz Kołodziej.


A. Jonsson uważa, że na walkę z nowymi tłumikami może być już za późno

Komentarze (0)