Po dwóch najlepszych polskich zawodników z każdego klubu do środy ma czas na wyrażenie opinii w sprawie nowych tłumików. Michał Szczepaniak zdążył przesłać już swój głos do siedziby Głównej Komisji Sportu Żużlowego. - Oczywiście jestem im przeciwny, dlatego opowiedziałem się za starymi tłumikami - stwierdza. - W tym roku kilka razy korzystałem z nowych tłumików. Próbowałem różnych rozwiązań, gdyż chciałem dopasować je do motocykla. Bezskutecznie. Nie jestem z nich zadowolony. Uważam, że są one dla nas bardzo niebezpieczne, a poza tym skracają żywotność silników. Podzielam zdanie innych, że jeśli nadal będziemy musieli z nich korzystać, to może się to skończyć tragicznie!
Szczepaniak jest jednym z zawodników, którzy mieli sposobność korzystać z obu teoretycznie najlepszych produkcji, Kinga i Depa. - Nie widzę żadnej różnicy - zaskakuje, bowiem tłumiki produkcji Depa miały być dużo lepsze od tych zeszłorocznych. - Konstrukcja jest dokładnie taka sama. Nie odczuwam żadnych zmian, a już tym bardziej na lepsze.
Zawodnik Startu Gniezno miał okazję zapoznać się z odpowiedzią FIM-u w sprawie nowych tłumików, w którym zasugerowano, że zawodnicy, którzy nie umieją poradzić sobie z nowymi rozwiązaniami ("Wszelkie działania sportowe łączą się z niebezpieczeństwem i ryzykiem. Jeżeli sportowiec/zawodnik uważa, że biorąc udział zgodnie z obecnie obowiązującymi przepisami naraża swoje życie i zdrowie, wtedy musi powstrzymać się od uprawiania tego sportu"), powinni zastanowić się nad sensem kontynuowania sportowych karier. - Łatwo jest wydawać opinie, kiedy samemu nigdy nawet nie siedziało się na motocyklu - mówi Szczepaniak. - To przykre, że próbuje narzucać się nam złe rozwiązania, absolutnie pomijając nasze zdanie.
Opowiedzenie się za korzystaniem ze starych tłumików oznacza, że nasi zawodnicy nie będą występowali za granicą. - Jakoś nie umiem sobie tego wyobrazić. Proszę zauważyć, że w lidze szwedzkiej występuje kilkudziesięciu naszych zawodników, więc dla Szwedów będzie to duży cios. Najbardziej ucierpią na tym kluby, bowiem uważam, że kibice nie będą tak chętnie przychodzili na mecze. Nie wiem czy będą w stanie znaleźć kogoś na nasze miejsce. Dlatego nie jest wykluczone, że jeśli my będziemy konsekwentni, to oni zmienią swoje zdanie.