- Moje zdanie będzie takie, jak większości zawodników. Nowe tłumiki nie nadają się do jazdy - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl zawodnik Speedway Wandy Kraków, Sławomir Pyszny.
Nowy nabytek krakowskiej drużyny swoją opinię poprzeć może własnymi doświadczeniami. Jeździł już bowiem na motocyklu z nowym tłumikiem w oficjalnych zawodach w poprzednim sezonie. - Miałem okazję jeździć już na nowych tłumikach w zeszłym roku w eliminacjach Mistrzostw Świata Juniorów. W ostatnim biegu silnik praktycznie rozleciał, gdy jechałem wyścig dodatkowy z Maksimem Bogdanowem. Silnik nie wytrzymuje tego. To nie powinno wejść do żużla - stwierdza wychowanek klubu z Rybnika.
Pyszny uważa, że już samo wypowiedzenie się Tomasza Golloba czy Jarosława Hampela w sprawie nowych tłumików powinno być traktowane jako głos ze strony autorytetów. - Wystarczy, że mistrz i wicemistrz świata się wypowiedzieli, oni wiedzą najlepiej. Jeżeli mistrz świata powiedział, że się nie nadają, to znaczy, że się nie nadają - ocenia.
Żużlowiec krakowskiej drużyny zdaje sobie sprawę z tego, że w razie korzystania z nowych tłumików, byłby narażony na straty. - Ja startuję na starych tłumikach, bo gdybym jeździł na nowych i jakiś silnik mi się rozleciał, to nie wiem, jak finansowo by to wyglądało.