Marcin Bubel pojedzie przeciwko Unii

W awizowanym zestawieniu na niedzielną potyczkę Włokniarza z Unią Leszno w składzie gospodarzy znalazł się Artur Czaja. Rywalizacja o drugą pozycję juniorską toczyła się pomiędzy Marcinem Bublem a Marcelem Kajzerem. Zdecydowanie lepszy był 18-latek z Częstochowy, który wraz z Czają tworzyć będzie juniorską parę.

Włókniarz ostro trenował na własnym obiekcie w czwartek i piątek. Menadżer Jarosław Dymek zdecydował się sprawdzić, kto spośród trójki młodzieżowców Artur Czaja, Marcin Bubel i Marcel Kajzer prezentuje się najlepiej. Tym razem wyróżniał się Bubel. - U nas w klubie nie ma czegoś takiego, że ktoś jest pewny miejsca w składzie, bez względu na to, co sobą reprezentuje. O możliwość startu w meczu walczymy na treningu. Tak jest w każdym sporcie, że występuje ten, który jest lepszy - powiedział w rozmowie z nami młody wychowanek Włókniarza.

Jednocześnie junior przekazał nam, że swoją postawą znalazł uznanie w oczach menadżera i to on pojedzie z numerem piętnastym w niedzielnej konfrontacji. Te doniesienia potwierdził Jarosław Dymek. - Wiem, że na dzień dzisiejszy na pewno jadę w meczu. Jestem już po rozmowie z Jarkiem Dymkiem, który mnie o tym poinformował. Zapracowałem sobie na to przez ostatnie dwa dni ciężkiego treningu. Starałem się bardzo i nie zwracałem uwagi na zmęczenie. Dawałem z siebie wszystko, udało się i jestem zadowolony - oznajmił Marcin Bubel.

Tej decyzji trudno się dziwić, bowiem Bubel rzeczywiście podczas treningów jeździł bardziej żywiołowo od swoich kolegów i zasłużył sobie na występ przeciwko leszczyńskiej Unii. W czym tkwi tajemnica sukcesu Marcina? - Żeby zainwestować w sprzęt, to trzeba mieć pieniądze. To wszystko wiąże się z kosztami. Po prostu poprosiłem naszego klubowego mechanika, Andrzeja Puczyńskiego, aby przygotował mi motocykl. Zrobiłem to w zeszłym tygodniu, bo wiedziałem, że będzie rywalizacja o skład. Podałem mu wytyczne, przekazałem części. Podpowiedziałem jak powinien ustawić mi silnik, aby pasował na przykład pod moją wagę. Zrobił to i wszyscy są w szoku, bo ten motocykl jedzie! Tutaj koledzy, nie będę wymieniał którzy i od kogo, ale mają sto razy lepsze silniki od mojego, ale trzeba pamiętać, że nie liczy się tylko sprzęt lecz także zawodnik - wyjaśnił.

Marcin Bubel (z lewej) i Artur Czaja będą w niedzielę tworzyć juniorską parę Włókniarza

Marcin Bubel uważa również, że Włókniarz będzie odpowiednio przygotowany do własnej nawierzchni. - Wiadomo, że przed meczem trenujemy na takim torze, na jakim chcemy pojechać podczas zawodów. Wydaje mi się, że tor nie powinien być dla nas zaskoczeniem, bo ma być taki jak na treningu. Nie ma takiej możliwości, aby zrobiono nam tor inny niż na treningu, ponieważ nie na tym to polega. To my musimy być do niego perfekcyjnie spasowani - stwierdził.

Podczas piątkowego treningu doszło do nieprzyjemnej sytuacji, kiedy to Grigorij Łaguta nie pozostawił miejsca juniorowi Lwów, Arturowi Czai. Wychowanek Włókniarza upadł na tor, ale na szczęście nic mu się nie stało. Co na to Bubel? - Bez komentarza. Ja wiem swoje i wolałbym się na ten temat nie wypowiadać. To nie jest dobrze, gdy tak się dzieje. Jest to zawodnik starszy i powinien pomagać młodym zawodnikom z klubu. Wiadomo jednak, każdy jest inny. To nie szachy.

Marcin jest także bardzo pozytywnie nastawiony przed konfrontacją z Lesznem. - Przede wszystkim luz. Jak będzie to się okaże, proste - powiedział z uśmiechem na ustach 18-latek.

Komentarze (0)