Młody jeździec nad Bałtykiem pokonał m.in. Pawła Hliba, Mikaela Maxa oraz Dawida Stachyrę. Dobra dyspozycja reprezentanta Zjednoczonego Królestwa nie jest jednak przypadkowa, gdyż od początku sezonu 2011 stanowi on o sile Eastbourne Eagles w rodzimej Elite League. Lewis wrócił do ekipy Orłów po krótkich epizodach w Peterborough oraz Coventry. - Eastbourne to mój dom, a ja jestem takim lokalnym matadorem. Doskonale dogaduję się ze wszystkimi w klubie i bardzo cieszę się z powrotu. Mamy tu całkiem niezłą ekipę i kumpluję się ze wszystkimi chłopakami. Cameron Woodward to prawdziwy walczak, a Bjarne Pedersen zawsze służy dobrą radą - powiedział Bridger.
Brytyjczyk ma bardzo ambitne plany na sezon 2011. - Nie przeszkadza mi to, że jeżdżę na pozycji rezerwowego, ale jeśli na koniec sezonu nie będę miał pierwszej lub drugiej średniej w drużynie, to będę zawiedziony. Jestem pokorny i skupiam się na tym, żeby być w tym roku profesjonalistą w każdym calu - dodał 21-latek.
Najbliższy mecz Elite League z udziałem Eastbourne Eagles odbędzie się 9 kwietnia, kiedy to team z hrabstwa East Sussex zmierzy się na własnym torze z Birmingham Brummies. Dzień później Start Gniezno podejmie Orła Łódź.
Lewis Bridger wierzy, że w sezonie 2011 zdobędzie wiele punktów