- Poczyniliśmy odpowiednie zapisy w kontrakcie Karola. Ze względu na zachowanie zawodnika, który później próbował robić wszystko, by wrócić na tor, zdecydowaliśmy, że musi nam oddać część zapłaconej przez nas pierwszej raty. Mamy zapewnienie jego ojca Jana Ząbika, że sprawa zostanie należycie zakończona. Dlatego na razie nie zamierzamy wkraczać na drogę prawną i szerzej mówić o tej sprawie. Mamy nadzieję, że trener Ząbik dotrzyma słowa. Czekamy do końca kwietnia. Także Matej Kus w wyniku wzajemnych rozliczeń ma do zwrotu pewną kwotę. Zawodnik jednak zwyczajnie nas lekceważy. W jego sprawie napisaliśmy pismo do Głównej Komisji Sportu Żużlowego - poinformował Maciej Polny na łamach SportoweFakty.pl.
Jak się okazuje gdańszczanie prawdopodobnie z Karolem Ząbikiem spotkają się w sądzie. - Wolałbym zakończyć ten temat. Karol wydał pieniądze na przygotowania, a nie mógł startować z powodu kontuzji. Prezes Polny straszy mnie sądem, więc proszę bardzo, niech sąd rozstrzygnie - powiedział Jan Ząbik dla Gazety Pomorskiej.
Dziennikarze Gazety Pomorskiej poprosili szefa Lotosu Wybrzeża o wyjaśnienie sprawy Mateja Kusa. - Nie domagamy się zwrotu pieniędzy, które zawodnicy otrzymali zgodnie z umowami. Po prostu klub im za dużo wypłacił, to się okazało przy podsumowaniu rocznych wydatków. To normalne, że po każdym sezonie trzeba się rozliczyć - przyznał Polny.
Źródło: Gazeta Pomorska