Simon Stead: Po każdym wyścigu ból narastał

Zmagający się z urazem żeber zawodnik Lubelskiego Węgla KMŻ, Simon Stead, powrócił w czwartek do składu brytyjskiego Swindon Robins na sparing z The Lakeside Hammers (46:46). Niespełna 29-letni kapitan Rudzików wywalczył 9 punktów oraz bonus.

W tym artykule dowiesz się o:

- Przed spotkaniem wszystko było OK, ale po każdym wyścigu ból narastał. Nie mogłem usadowić się na motocyklu tak jak lubię, przez co się męczyłem i byłem trochę spięty. Należy jednak pamiętać, że nie jeździłem od czasu tego feralnego upadku w Grudziądzu. Z mojego występu można wyciągnąć kilka pozytywów: miałem dobre starty oraz całkiem nieźle radziłem sobie na dystansie - powiedział Stead.

Już w poniedziałek Swindon Robins zmierzy się na wyjeździe z Wolverhampton Wolves w ramach rozgrywek Elite League. Czy "Steady" będzie zdolny do jazdy w tym spotkaniu? - W czwartek wyjechałem na tor właśnie po to, żeby nie jechać do Wolverhampton bez przygotowania. To dla nas bardzo ważny mecz. Na pewno nie będę jeszcze w stu procentach zdrów, ale jeśli mój stan zdrowia będzie się poprawiał w takim tempie, to w poniedziałek powinienem uzbierać podobną liczbę punktów - dodał jeździec Rudzików.

Przypomnijmy, że Lubelski Węgiel KMŻ zmagania w II lidze zainauguruje 17 kwietnia, kiedy to podejmie Kaskad Równe.

Ból żeber wciąż dokucza Simonowi Steadowi

Komentarze (0)