Poszerzenie kalendarza czempionatu o odsłony w Australii, Nowej Zelandii, Malezji oraz Stanach Zjednoczonych na pewno poskutkowałoby tym, że sezon żużlowy rozpoczynałby się wcześniej i później się kończył. - Zwykle przeznaczam jeden miesiąc w zimie na odpoczynek i rozrywkę. Teraz miałbym na to jeszcze mniej czasu, ale w razie czego trzeba będzie się dostosować - powiedział Pedersen.
Włodarze Grand Prix mają już doświadczenie w organizacji turniejów w odległych zakątkach globu. W 2002 roku rozegrano przecież zawody o GP Australii w Sydney. - To na pewno będzie wielkie wyzwanie pod względem logistycznym, a za ocean trzeba będzie się udać odpowiednio wcześnie. Niemniej jednak uważam, że to jest ciekawa inicjatywa jeśli chodzi o rozwój tego sportu - dodał Duńczyk.
Przypomnijmy, że tegoroczne Indywidualne Mistrzostwa Świata będą się składać z 11 odsłon. Inauguracja zmagań o tytuł najlepszego jeźdźca globu nastąpi 30 kwietnia w Lesznie, a finał odbędzie się 8 października w Gorzowie Wielkopolskim.
Nicki Pedersen w rozmowie z Jasonem Crumpem