"Siwy" chociaż nie wygrał żadnego wyścigu, to za każdym razem do mety dojeżdżał na punktowanej pozycji. Łącznie udało mu się uzbierać 8 "oczek" i zająć ósme, ostatnie premiowane awansem miejsce. - Fajnie, że te zawody się odbyły, bo sporo kilometrów musiałem tu jechać. Nie byłem pewien czy dojdą do skutku, ale udało się, awansowałem do finału z ósmego miejsca i cieszę się z tego powodu - powiedział po turnieju zawodnik Kolejarza.
Wychowanek klubu z Rybnika cieszył się, że mógł potrenować na torze najbliższego ligowego rywala. Był także zadowolony z pracy sprzętu. - Fajnie że potrenowałem tutaj, bo w niedzielę jedziemy w Krośnie mecz ligowy. Myślę, że troszeczkę mi brakowało do tych najlepszych zawodników. Nie odstawałem od nich, ale czegoś brakowało, żeby z nimi wygrywać, zabrakło mi chyba takiego cwaniactwa. Na tę chwilę są oni lepsi ode mnie, ale cieszę się z awansu. Jak wspomniałem nie odstawałem od nich, a to znaczy, że sprzęt jest szybki - przyznał.
Niespełna 23-letni zawodnik liczy, ze w niedzielę jego drużyna wywiezie z Krosna zwycięstwo. - Mamy bardzo wyrównany skład. Jeśli nie będzie jeszcze jakichś zmian, to prawdopodobnie przyjedziemy tutaj w krajowym zestawieniu plus Igor Kononow i chyba Janek Holub na pozycji juniora. Myślę, że mamy bardzo duże szanse na zwycięstwo i ja uważam, że wygramy ten mecz - mówi z optymizmem.
Mitko nie obawia się tego, że na niedzielne spotkanie krośnieński tor może być przygotowany zupełnie inaczej niż podczas półfinału Złotego Kasku. - Jedyna rzecz jaka nas może zaskoczyć, to jeśli tor będzie bardziej twardy. Przyczepnie myślę, że nie zrobią, bo w miarę przyczepna nawierzchnia była teraz, zwłaszcza ten drugi łuk i tam wiemy o co chodzi. W związku z tym jeśli chcą nas zaskoczyć, to zrobią twardy tor, a tym nas nie zaskoczą - dodaje żużlowiec Kolejarza.
Michał Mitko (pierwszy z prawej) liczy, że w niedzielę jego zespół zwycięży w Krośnie