Biorąc pod uwagę dwa wcześniejsze spotkania z udziałem częstochowskiego Włókniarza, także w niedzielę można było spodziewać się ciekawego i wyrównanego spotkania. Mimo że do Częstochowy przyjechała drużyna Stelmetu Falubazu Zielona Góra, to nie brakowało osób, które wróżyły Lwom pierwsze w tym sezonie zwycięstwo. Obawy co do meczu z Włókniarzem miał także trener gości - Marek Cieślak. - Nie spodziewałem się, że będzie tak łatwo. Oglądałem mecz z Unią i widziałem, że Włókniarz Częstochowa bardzo dobrze jechał i mógł wygrać ten mecz. Dobrze pojechali także w Gorzowie, więc myślałem, że tutaj łatwo nie wygramy. Cieszę się, ze moi zawodnicy pojechali bardzo dobrze. Włókniarz stracił kilka punktów przez defekty, ale ten sport ma to do siebie. Życzę Włókniarzowi zwycięstw na własnym torze - powiedział trener Stelmetu Falubazu Zielona Góra.
Srebrni medaliści Drużynowych Mistrzostw Polski z ubiegłego sezonu po trzech rozegranych spotkaniach mają na swoim koncie komplet punktów. Jednak zielonogórzan w najbliższych kolejkach czekają coraz cięższe mecze. Z dotychczasowych wyników swojej ekipy zadowolony jest trener Falubazu. - Jest to runda zasadnicza i trzeba w niej punkty zdobywać żeby zająć dobre miejsce przed play-offami. Dobrze nam się jedzie, bo start jest bardzo ważny. Wygra się pierwszy mecz, drugi mecz i idzie łatwiej. Nie jest tak, że mamy dwa mecze przegrane i walczymy o życie. Drużyna jest mocna, wszyscy zawodnicy dobrze jadą - skomentował wychowanek częstochowskiego klubu.
W niedzielnym spotkaniu słabo spisał się Patryk Dudek. Podstawowy junior Stelmetu Falubazu Zielona Góra na swoim koncie zapisał tylko dwa oczka, w tym jedno po defekcie tuż przed samą metą Artura Czai. Jak się okazało "DuZers" nadal odczuwa skutki upadku, który zanotował podczas Zachodniej Ligi Młodzieżowej na torze w Gdańsku. - Patryk Dudek jest bardzo poobijany. W czwartek w Gdańsku zanotował upadek i nadal odczuwa jego skutki. Dziś ledwo siedział na motocyklu - powiedział trener reprezentacji Polski.
Pozytywne wrażenie pozostawił po sobie Adam Strzelec. Dla juniora z Zielonej Góry obecny sezon jest pierwszym, w którym regularnie startuje w Ekstralidze. W swoim pierwszym biegu Strzelec pewnie wywalczył dwa punkty. W następnym wyścigu młody zawodnik przez blisko trzy okrążenia znajdował się na drugiej pozycji przed Peterem Karlssonem. Ostatecznie "Okularnik" okazał się lepszy od mniej doświadczonego kolegi. - Adam Strzelec i Kacper Rogowski prezentują podobny poziom. Trochę brakuje im jazdy, odpadły im starty w eliminacjach do mistrzostw Europy i Świata w kategorii. Nie podoba mi się to, że biegi juniorskie podzielone są trzy na trzy, bo wielu dobrych juniorów jest przez to pokrzywdzonych - ocenił Cieślak.