W ubiegłym roku robiłem wyniki, a teraz jestem dziadem - komentarze po meczu Lotos Wybrzeże Gdańsk - Orzeł Łódź

Lotos Wybrzeże Gdańsk pewnie pokonało drużynę Orła Łódź. Trzydziestopunktowe zwycięstwo pokazało, że gdańszczanie mogą się jeszcze liczyć w walce o czołowe lokaty w I lidze. Po spotkaniu wypowiedzieli się zawodnicy obu zespołów.

Magnus Zetterstroem (Lotos Wybrzeże Gdańsk): Jesteśmy zadowoleni z przebiegu meczu, ale nie można popadać w hurraoptymizm. Cieszy postawa młodego Warda, który pokazał sporo dojrzałego żużla i wniósł to do drużyny. Może się okazać, że to jest ogniwo, którego brakowało nam poprzednich spotkaniach. Może mieć to wpływ na koniec sezonu.

Dawid Stachyra (Lotos Wybrzeże Gdańsk): Naprawdę nie wiem co powiedzieć. Nastąpiła u mnie poważna komplikacja zdrowotna, ale dało się z tego wyjść. To jednak wiele czynników wpływa na jazdę. Mam spore kłopoty, nie potrafiłem się dopasować do toru, który jednak był przygotowany bardzo dobrze. Taki jest żużel. W ubiegłym roku robiłem wyniki, a w tym momencie jestem dziadem. Próbuję wszystkiego, ale totalnie mi nie wychodzi. Teraz może być już tylko lepiej, bo gorzej być nie może.

Linus Sundstroem (Orzeł Łódź): Gdańszczanie pewnie wygrali. Tor był przygotowany wprost perfekcyjnie, ale nasi rywale byli po prostu o wiele lepszą drużyną. W barwach Lotosu Wybrzeża pojechał Darcy Ward, który jest dwukrotnym Indywidualnym Mistrzem Świata Juniorów, jest bardzo szybki i pokonanie jego nie jest łatwe. Gdańska drużyna to jednak nie tylko Darcy, każdy z naszych rywali dołożył swoje punkty i dlatego przegraliśmy.

Daniel Jeleniewski (Orzeł Łódź): Trudno mi powiedzieć co się stało drużynie. Jeśli chodzi o mój występ, to początek był wymarzony, ale później się trochę pogubiłem i nie mogłem odczytać toru, stąd moja słabsza jazda. Muszę wyciągnąć z tego wszystkiego wnioski i następnym razem będzie o wiele lepiej.

Mateusz Szczepaniak (Orzeł Łódź): Dwa pierwsze moje biegi nie były takie, jakie powinny być i nie było tak jak bym chciał. W jednym z nich ze względu na mój błąd spadłem z drugiej pozycji. Później zmieniłem ustawienia i było znacznie lepiej, dało się wygrywać biegi i walczyć. Drużyna jednak nie pojechała zbyt dobrze, bo aby powalczyć o dobry wynik każdy musi solidnie punktować. Jacek Rempała i Łukasz Jankowski mieli problemy ze sprzętem, bo ich silniki szwankowały i się pogubili. Przed nami kolejne mecze, musimy zdobywać przede wszystkim punkty u siebie, bo jak liga pokazuje mecze w domu są najważniejsze, a może i na wyjazdach uda się jakieś punkty urwać.

Komentarze (0)