- Z Falubazem kojarzą mi się protesty kibiców z Zielonej Góry o zmianę nazwy. Początkowo zespół nazywał się Zgrzeblarki i po zmianie właśnie na Falubaz, kibice organizowali protesty. Dzisiaj jednak nazwa Falubaz jest, jak modlitwa. Obawiałem się, że będzie mi trudniej się tu zaaklimatyzować, ale jest świetnie - przyznał trener lidera Speedway Ekstraligi.
Szkoleniowiec reprezentacji Polski odniósł się także do tego, jak ułożyć tak dobry zespół. - Zestawienie jest takie, aby zawodnicy pasowali do siebie pod każdym względem. Para Protasiewicz-Dobrucki odpadała, tak samo jak Dobrucki-Jonsson. Protas i AJ to soliści. Hancock to zawodnik, który pomaga w parze i dlatego jedzie z Rafałem. Protas jest najszybszy, jedzie z juniorem i ma za zadanie wygrać biegi. Kiedyś we Wrocławiu Hans Andersen i Tomek Gapiński przyszli i powiedzieli mi, że nie chcą jechać razem. To im odpowiedziałem, że mają pecha, bo właśnie cały sezon będą razem jechać. Jeździli i nawet solidnie punktowali - wytłumaczył.
Źródło: Gazeta Lubuska