Waldemar Cieślewicz: Niech wygra lepszy

 / Na zdjęciu: dwóch żużlowców
/ Na zdjęciu: dwóch żużlowców

Dla kibiców żużla w Bydgoszczy i Gnieźnie majowy weekend stoi pod znakiem meczu na szczycie w I lidze. Wychowanek Startu Gniezno i wieloletni zawodnik Polonii Bydgoszcz Waldemar Cieślewicz nie wskazuje zdecydowanego faworyta tego pojedynku.

Waldemar Cieślewicz sam utożsamia siebie zarówno ze Startem, jak i z Polonią. W rozmowie z portalem SportoweFakty.pl popularny "Cielak" wstrzymuje się od kibicowania konkretnej drużynie. - Nie będę szczególnie kibicował żadnej drużynie. Jestem trochę rozdarty, ponieważ w Starcie Gniezno zaczynałem swoją przygodę z żużlem. Natomiast w Bydgoszczy spędziłem najlepsze lata mojej kariery i zdobywałem złote medale DMP. Po prostu pójdę na stadion, usiądę i mam nadzieję, że będę się emocjonował dobrym widowiskiem. Niech wygra lepszy - mówi Cieślewicz.

Zdaniem wychowanka Startu tor będzie twardy i wszystko może się rozstrzygać już na pierwszym łuku. - Tor w Gnieźnie będzie raczej twardy i równy jak stół. Wydaje mi się, że będzie się liczył start i pierwszy łuk. Ściganie będzie możliwe raczej przy krawężniku i na środku toru. Wątpię, żeby ktoś mógł skutecznie atakować pod bandą. To będzie możliwe, kiedy tor się trochę odsypie, ale jeśli będzie twardo i równo, to raczej nic takiego nie będzie miało miejsca - mówi popularny "Cielak".

Cieślewicz uważa, że Polonia ma szansę wywieźć z Gniezna zwycięstwo, ale czeka ją bardzo trudne zadanie. - Przed sezonem Polonia była uważana za faworyta pierwszoligowych rozgrywek. Ja sam myślałem, że z wielkim hukiem wrócimy do ekstraligi. Jednak mecz w Rybiku pokazał, że trzeba być uważnym i nie wolno nosić głowy w chmurach. Po tej nauczce bydgoszczanie przyjadą do Gniezna już nie jako faworyci, ale jako drużyna która musi mocno walczyć o swoje. Polonia ma szansę na zwycięstwo, ale wszyscy zawodnicy będą musieli pokazać pełnię swoich możliwości. Start to wymagający przeciwnik. Z resztą wbrew pozorom w pierwszej lidze nie ma słabych rywali - podsumowuje Cieślewicz.

Komentarze (0)