- Proszę zobaczyć, że kolejny raz ratujemy miniżużel w Polsce. Kolejnych 3 naszych wychowanków zdało egzamin, a w sumie 4. Gdyby nie my, to jaki byłby obraz tego sportu. Potwierdza się kolejny raz, że ta dyscyplina sportu w Polsce nie ma się dobrze jak jeszcze kilka lat temu sądzono.
- Jestem bardzo dumny z moich chłopaków. Przecież Robert Chmiel zaczął treningi na torze dopiero w tym roku, a już zapowiada się na dobrego zawodnika. Mike Trzensiok podobnie. Cieszę się, że Kacper Woryna postawił na żużel. Bałem się o niego, bo po początkowej fascynacji, jego zapał jakby minął. Mówił, że chce zostać piłkarzem i w pewnym momencie myślałem, że już nic z tego nie będzie. Udało się i Kacper będzie jeździł.
- Coraz bardziej boję się o tą dyscyplinę w Polsce. Jak widać, więcej mamy przeciwników niż zwolenników. Teraz znowu próbuje się nam narzucić, że zawodnicy mają jeździć na motocyklach o pojemności 110. Kompletna bzdura. Muszę usiąść np. z Zenkiem Plechem i innym ludźmi związanymi z miniżużlem, aby coś w pewnych kwestiach zrobić. Nie może być bowiem tak, że ktoś nam narzuca pewne pomysły, a my mamy się bez namysłu zgadzać.
- Póki jednak co, na razie marzy mi się obrona mistrzostwa Polski przez Rybki, to jest w tej chwili ważne, ale nie najważniejsze. Nie kładę na tych chłopaków nacisku, jak będzie podium, czyli brązowy lub srebrny także będę się cieszył. Wiem jedno - najbliższe lata będą należały do moich zawodników.
- Teraz jestem podekscytowany wyjazdem do Danii do Skaerbaek na Złote Trofeum. Jedziemy już w poniedziałek, zawody tam odbędą się od 9-12 lipca. Nie ma w tej chwili lepszej szkoły niż tory w Danii, a ja się cieszę, że mamy okazję tam jeździć. To może tylko pozytywnie wpłynąć na jazdę Polaków w przyszłości.
- Jak wrócimy, z pewnością podzielę się z czytelnikami SportoweFakty.pl wrażeniami z pobytu w Danii. Z pewnością będą one wielkie!.