Hitowe spotkanie Startu z Polonią Bydgoszcz obejrzało ponad dziesięć tysięcy widzów. Ostatecznie górą byli goście (43:47), którzy najwyraźniej znaleźli sposób na specyficzny gnieźnieński tor. - Gnieźnianie to jeden z mocniejszych zespołów w I lidze, dlatego zwycięstwo cieszy - mówił po zawodach Grzegorz Walasek. - Przed nami jeszcze dwa trudne wyjazdy do Grudziądza i Gdańska. Obawialiśmy się meczu w Gnieźnie, gdyż gospodarze dobrze czują się na swoim torze. Do tego nie startowałem tutaj dość długo. Nawierzchnia jest taka, a nie inna, ale nie mamy prawa narzekać. Może przez to zwycięstwo będziemy lepiej spisywać się na twardych torach?
Jeden z liderów Gryfów nie miał zastrzeżeń do przygotowanego toru, który tego dnia był bardzo twardy. - Czasem na twardych torach jest więcej walki, aniżeli na torach mocno przyczepnych - przyznał.
Dodajmy, że w niedzielę Walasek doznał tylko dwóch porażek, ale w obu przypadkach rywalizacji zawodników towarzyszyło wiele emocjonujących momentów. Najpierw pokonał go Scott Nicholls, natomiast w ostatnim wyścigu dnia sposób na niego znalazł także Mirosław Jabłoński. Istotne jest, że chociaż sprawa zwycięstwa była już wcześniej rozstrzygnięta, to ostatni bieg i tak oglądał komplet publiczności.
Rywalizacja Walaska z M. Jabłońskim rozgrzewała kibiców do czerwoności