Podczas piątkowego treningu Emil Idziorek starał się udowodnić swoją przydatność do drużyny, rywalizując o miejsce w składzie głównie z Sebastianem Brucheiserem. - W moim wykonaniu było w miarę w porządku, aczkolwiek do końca nie jestem zadowolony. Pierwsze dwa wyjazdy były bardzo dobre. Praktycznie za każdym razem przyjeżdżałem pierwszy. Później trochę zmienił się tor i było już nieco gorzej. Zmieniłem jednak przełożenie i w kolejnym wyjeździe na tor znów było OK - podsumował piątkowe zajęcia na torze Idziorek.
Pomimo tego, że Emil Idziorek znajduje się w awizowanym składzie na niedzielny mecz z Kaskadem Równe, w piątek po treningu nie był pewny czy faktycznie pojedzie. - Pewny miejsca w składzie będę wówczas, gdy przyjeżdżać za każdym razem będę do mety prostą przed rywalami. W przeciwnym wypadku nie mogę być pewny tego, czy pojadę w lidze - uważa popularny "Zadziorek".
Poproszony o prognozę przed niedzielnym meczem Emil Idziorek powiedział, że jest optymistą, ale zgadza się z opinią, że Ostrovię czeka trudne spotkanie. - Kaskad Równe nie jest łatwym rywalem. Szczerze mówiąc, nie ma już nawet w drugiej lidze łatwych przeciwników. Myślę jednak, że wygramy w niedzielę to spotkanie - dodaje Idziorek.
Dla żużlowców drugiej ligi starty co dwa tygodnie nie sprzyjają utrzymaniu się w wysokiej formie. Zawodnicy narzekają na brak regularności. - Bardzo brakuje mi jazdy. Jeden trening w tygodniu i mecz raz na dwa tygodnie to stanowczo za mało. Przerwy w meczach ligowych są zbyt duże. Szkoda, że jeździmy tak mało. Kiedyś, jak byłem młodzieżowcem dochodziły jeszcze starty w imprezach juniorskich. Obecnie jako senior nie mam już możliwości regularnych startów. Rozglądam się za możliwością startów za granicą. Przed sezonem byłem już niby dogadany z jednym z klubów duńskich. Niestety, nic z tego nie wyszło. Staram się jeszcze załapać do ligi czeskiej i niemieckiej - kończy Emil Idziorek.